Mykoła Zhydkov był piłkarzem LKS Węgrzcanki Węgrzce Wielkie. Jesienią 2022 roku wrócił na Ukrainę, by bronić ojczyzny przed rosyjską agresją. "Nie było osoby która go znała i nie czułaby do Niego sympatii" - napisał klub w mediach społecznościowych.

REKLAMA

Mykoła miał zaledwie 22 lata. Piłkarzem Węgrzcanki był od 2020 roku. Zeszłej jesieni wrócił do ojczyzny i założył mundur. Gdy schodził z boiska w swoim ostatnim meczu w barwach klubu z Małopolski zawodnicy obu drużyn ustawili dla niego szpaler, a kibice żegnali go brawami.

Klub przekazał na Facebooku, że otrzymał tragiczną wiadomość. Mykoła zginął na froncie.

"'Miki' był bardzo miłym, grzecznym i pomocnym chłopakiem, nie było osoby która go znała i nie czułaby do Niego sympatii. Gdy wychodził na boisko, walczył do ostatnich sił, by dać, swojej drużynie zwycięstwo i gdy przyszło do walki o wolność swojego kraju poświęcił to co może mieć człowiek w tak młodym wieku - poświęcił własne życie" - napisała Węgrzcanka na profilu facebookowym.