Prokuratura wojskowa przekazała dziś karty Aleksandry Natalli-Świat właściwemu bankowi - dowiadują się reporterzy RMF FM. Jak się okazało, karty cały czas były w dyspozycji śledczych. Według ustaleń naszych reporterów, na miejscu katastrofy zabezpieczono 120 kart bankomatowych. 110 z nich trafiło do banków.
Zgodnie z procedurą kart nie oddaje się ich rodzinom ofiar, tylko przekazuje właścicielowi, czyli w tym przypadku instytucji bankowej. Dziesięć kart jeszcze nie oddanych to karty należące do banków zagranicznych. Jak zapewniają prokuratorzy, wkrótce i te karty trafią do swoich właścicieli.
Wiadomo również, że na razie nikt z rodzin ofiar, oprócz męża Aleksandry Natalli-Świat nie zgłosił zniknięcia cennych przedmiotów. Prokuratura nie prowadzi również żadnego śledztwa w podobnych sprawach.
Rano z Moskwy wrócił szef MSWiA Jerzy Miller i Naczelny Prokurator Wojskowy Krzysztof Parulski, który interweniował w sprawie niezrealizowanych do tej pory przez Rosję wniosków o pomoc prawną. Według ostatnich ustaleń z Rosjanami zapowiadane już dwa tygodnie temu tysiąc stron ze stenogramami przesłuchań i dokumentami z oględzin miejsca wypadku miały dotrzeć w tym tygodniu. Na pewno jednak tak się nie stanie. Rosjanie mieli poinformować naszą stronę, gdy wyślą materiał. Do tej pory jednak takiej informacji nie ma.
Polska zwróciła się z pięcioma wnioskami o pomoc prawną, lecz do tej pory żaden nie został zrealizowany. Przekazane 500 stron zeznań, o których wiemy, to gest raczej dobrej woli- dokumenty były przekazane z ręki do ręki.