Ratowników ma mniej akwenów i ośrodków wypoczynkowych na Lubelszczyźnie, niż połowa z ponad 40 skontrolowanych. Takie są wyniki akcji przeprowadzonej wspólnie przez WOPR i policję.
Tylko jedno jezioro - "Firlej" - nie wzbudziło żadnych zastrzeżeń. Z kolei na największym na Pojezierzu Łęczyńsko-Włodawskim jeziorze "Białym", na 400-metrowej miejskiej plaży, nie ma ani jednego ratownika.
Są takie jeziora jak "Sumin" czy "Rotcze", gdzie za unijne środki wybudowano całą infrastrukturę. Są to miejsca do kąpieli, ale ratowników tam nie zatrudniono. Co gorsza, nic nie można zrobić z powodu sprzecznych interpretacji przepisów.
Policja i WOPR mogą tylko potwierdzić, że ratowników nie ma.