Muzułmanie w Rosji oddają krew, by pomóc ofiarom zamachów w moskiewskim metrze. 88 rannych leży w szpitalach po poniedziałkowym ataku. W Petersburgu krew oddały uczące się tam "dzieci Biesłanu", które przeżyły 6 lat temu zamach terrorystyczny na swoją szkołę.

REKLAMA

Fatima Kanukowa była ciężko ranna po ataku na szkołę w Biesłanie, a teraz mówi, że po prostu spłaca swój dług. Mnie również przetaczano krew. Nie wiem, od kogo pochodziła, ale nie przeżyłabym bez niej. Dlatego teraz należy pomóc innym - mówi w rozmowie z korespondentem RMF FM Przemysławem Marcem.

Rosjanie spontanicznie oddają krew, chociaż władze zapewniały, że w szpitalach są odpowiednie zapasy. To więc raczej gest solidarności z ofiarami terroru.