Szkoleniowiec Urugwaju, ćwierćfinalisty piłkarskich mistrzostw świata w Rosji, Oscar Tabarez trafił na łamy opiniotwórczego ekonomicznego dziennika "The Wall Street Journal". Gazeta nazwała go trenerem-profesorem, który układa taktykę i jednocześnie wychowuje piłkarzy.
Urugwaj w 1/8 finału pokonał Portugalię 2:1 i w piątek w ćwierćfinale zmierzy się z Francją.
Tabarez został porównany przez "The Wall Street Journal" do profesora prestiżowej szkoły takiej jak Eton, jednej z najstarszych w Anglii męskich placówek oświatowych z internatem, założonej w XV wieku.
W ciągu dwunastu lat pomógł zmienić reprezentację niespełna 3 i pół milionowego kraju w jeden z najlepszych zespołów świata. Traktował graczy jak profesor uczniów - napisał "WSJ".
Głównym jego celem było nie tylko taktyczne ułożenie zespołu, ale i uczynienie z drużyny "łobuzów na placu zabaw" ekipy o dobrej reputacji, grającej dobry i ładny futbol.
Tabarez podczas piłkarskich lekcji uczy szacunku, przyzwoitości i znaczenie dobrych manier. Wychowuje chłopaków na mężczyzn. Na jego prośbę zawodnicy, choć zarabiają miliony w klubach, na mundialu, chyba jako jedyni, mieszkają we wspólnych pokojach. I piją głównie herbatę. Piłkarze respektują także jego prośby, by nie używać telefonów komórkowych podczas wspólnych posiłków i spotkań drużyny - podkreślił opiniotwórczy dziennik.
Tabarez, który prowadzi reprezentację Urugwaju od 2006 roku, lubi też poszerzać horyzonty swoich podopiecznych - przekazując im wiadomości z dziedziny historii, geografii i sztuki oraz współczesnych wydarzeń na świecie.
(mpw)