"Neymar jest lepszy od Messiego" - powiedział kiedyś o młodym brazylijskim piłkarzu jego legendarny rodak Pele. Zawodnik Barcelony był największą nadzieją "Canarinhos" na sukces w mistrzostwach świata. Był, bo z powodu kontuzji na mundialu już nie zagra.
Napastnik piłkarskiej reprezentacji Brazylii opuścił boisko na noszach. Kilka godzin po meczu lekarz kadry poinformował, że ma pęknięty trzeci kręg lędźwiowy. Czeka go kilka tygodni przerwy i Brazylia we wtorkowym półfinale z Niemcami będzie musiała sobie radzić bez tego, na którego najbardziej liczyła.
Zawodnik doznał urazu w starciu z Juanem Zunigą w 88. minucie meczu z Kolumbią. Kiedy noszono go na noszach z boiska, płakał z bólu. Gwiazda reprezentacji Brazylii od razu trafiła do szpitala w Fortalezie.
Neymar ma dopiero 22 lata, a był już wielokrotnie bohaterem wypowiedzi, felietonów, artykułów najważniejszych postaci i mediów sportowego świata. Mówiono o nim, że jest znakomitym piłkarzem (Pele) i że w przyszłości będzie numerem jeden na Ziemi (Ronaldinho). Brazylijscy dziennikarze napisali, że w październiku 2013, w jednym z meczów Barcelony z Realem Madryt (2:1), Neymar przyćmił grą kolegę z drużyny - Messiego - oraz zawodnika rywali Portugalczyka Cristiano Ronaldo. Zdobył w tym spotkaniu bramkę i zanotował asystę.
Brazylijczyk rozpoczął karierę w 2009 roku, w wieku 17 lat, w ojczystym klubie Santos. Od razu zwrócił na siebie uwagę dzięki niezwykłej technice i dynamicznym rajdom. Jedna z takich akcji w 2011 roku zrobiła szczególne wrażenie. Futbolowe środowisko doceniło go, przyznając nagrodę im. Ferenca Puskasa za najpiękniejszą bramkę roku. Neymar w niezwykły sposób minął ostatniego obrońcę rywali, dotykając piłkę błyskawicznie najpierw prawą, potem lewą nogą.Nie znalazł się jednak w kadrze "Canarinhos" na mistrzostwa świata w RPA w 2010 roku. Trzy lata później sięgnął z reprezentacją po Puchar Konfederacji - Brazylia pokonała w finale Hiszpanię 3:0, a Neymar zdobył jedną z bramek. Otrzymał Złotą Piłkę dla najlepszego zawodnika turnieju.
W 2013 roku Santos miał otrzymać propozycję sprzedaży Brazylijczyka od Barcelony i Realu Madryt. Piłkarz rozważał oferty dość długo lub po prostu trzymał decyzję w tajemnicy. Ostatecznie trafił do Katalonii. O transferze zrobiło się głośno, ale nie tylko ze względów sportowych. Prokuratura w Hiszpanii dopatrzyła się nieprawidłowości podatkowych i wszczęła śledztwo dotyczące ewentualnego zaniżenia wartości transferu nawet o 20 mln euro. Oficjalne zarzuty postawiono w lutym tego roku, a w konsekwencji całej sprawy do dymisji podał się prezes klubu Sandro Rosell.
Zadaniem Neymara w nowej drużynie było zażegnanie fenomenu, który media nazwały "Messidependencia", czyli nadmierna zależność zespołu od Lionela Messiego. Brazylijczyk miał przyjąć część odpowiedzialności za grę i wyniki, która spoczywała od kilku lat na Argentyńczyku. Wychodziło mu to różnie. W 25 ligowych spotkaniach zdobył dziewięć bramek i zanotował tyle samo asyst, ale nie rozstrzygał losów meczu tak często jak od niego oczekiwano.
Brazylijski mundial rozpoczął bardzo dobrze. W meczu otwarcia z Chorwacją (3:1) zdobył dwie bramki. Później dwukrotnie trafił także w starciu z Kamerunem (4:1). W fazie pucharowej gola nie strzelił i już na pewno tego nie uczyni. W końcówce ćwierćfinałowego spotkania z Kolumbią (2:1) został mocno uderzony kolanem w plecy przez Juana Zunigę.