Prezydent Egiptu Hosni Mubarak ponownie wysłał na ulice Kairu policję. Została ona wycofana po krwawych represjach wobec demonstrujących w Kairze, Aleksandrii i Suezie. Zastąpiło ją wojsko. W niedzielę otrzymała rozkaz powrotu do służby w stolicy.
Jak podały egipskie źródła oficjalne, policja nie będzie jednak zbliżała się do "epicentrum" protestów - kairskiego placu Tahrir. Mimo godziny policyjnej trwa tam wiec mieszkańców Kairu. Domagają się ustąpienia Mubaraka.
82-letni prezydent, który rządzi Egiptem już 30 lat, dokonał w niedzielę nowej demonstracji siły: punktualnie o godzinie policyjnej, to jest o 16 czasu miejscowego (15 czasu warszawskiego), tuż nad głowami zebranego na placu tłumu przeleciały z ogłuszającym rykiem silników dwa wojskowe samoloty odrzutowe.
Kilkutysięczny tłum wiecujących, do których chwilę wcześniej przemawiał lider opozycji, Mohamed ElBaradei, domagając się niezwłocznego ustąpienia prezydenta, odpowiedział na tę demonstrację siły Mubaraka, wymachując transparentami.
Na transparentach widnieją napisy: "Mubarak, Mubarak, nie zwlekaj, samolot na ciebie już czeka!".