Brazylia pierwszym finalistą mistrzostw świata! "Canarinhos" pokonali Serbię 3:0 (25:22, 25:21, 25:22). Brazylijczycy dominowali przez całe spotkanie. Świetnie prezentowali się przede wszystkim środkowi z Kraju Kawy. Podopieczni Renana Dal Zotto walczyli o szósty w historii i piąty z rzędu finał mistrzostw świata.

REKLAMA

Podopieczni Renana Dal Zotto są aktualnymi mistrzami olimpijskimi i wicemistrzami świata. Od początku spotkania było widać, że to oni są drużyną bardziej doświadczoną w walce o najwyższe cele.

Brazil @volei takes the 1st set 25-22 over Serbia @ossrb in the 1st semifinal of the #FIVBMensWCH. The plays between #1 Bruno Rezende and #16 Lucas Saatkamp was one of the main strengths of the Brazilians.Stay tuned: https://t.co/dr0GNlwGTK#volleyballWCHs#volleyball pic.twitter.com/TgfKjnsn2A

FIVBVolleyball29 wrzenia 2018

W spokojny rytmie Wallece i Fonteles mijali serbski blok. Drużyna Nikoli Grbića zdołała zminimalizować stratę do rywali dopiero wtedy, gdy przeciwnicy zaczęli popełniać błędy własne (16:14). Kłopoty siatkarzy z Ameryki Południowej były jednak tylko chwilowe. Po kilku akcjach "Canarinhos" mieli trzypunktową przewagę. Wicemistrzowie świata przeważali w każdym elemencie. Decydujący punkt z lewego skrzydła zdobył Lucas (25:22).

Brazil @volei leads now 2-0 (25-22, 25-21) the 1st semifinal of the #FIVBMensWCH against Serbia @ossrb, showing a solid defense and block. Will the Brazilians reach their 6th final of the WCH?Cant miss this battle: https://t.co/FAh8anvNme#volleyballWCHs#volleyball pic.twitter.com/rhuzV0rYye

FIVBVolleyball29 wrzenia 2018

Początek drugiej odsłony mógł sugerować, że Serbowie ostudzili już emocje i nawiążą z Brazylijczykami wyrównaną walkę. Obudził się niewidoczny do tej pory Marko Ivović, a coraz lepiej w ataku radził sobie serbski gwiazdor - Aleksandar Atanasijević (10:10). To jego świetna gra motywowała pozostałych zawodników z Bałkanów do walki (16:15). Było to jednak wciąż zbyt mało, by pokonać Brazylię. Aż trzy indywidualne bloki środkowych z Kraju Kawy sprawiły, że dystans pomiędzy drużynami zwiększył się do czterech punktów (19:15). Serbowie rzucili się do odrabiania strat, ale na doprowadzenie do remisu było już za późno (25:21).

He did it not once, but twice!Brazils @volei #16 Lucas Saatkamp shut the door two times in a row on Serbias @ossrb #20 Srecko Lisinac.The Brazilians lead 2-0 in the 1st semifinal of the #FIVBMensWCH.More info: https://t.co/PRQBExJ9sW#volleyballWCHs#volleyball pic.twitter.com/JkDiDLWrxz

FIVBVolleyball29 wrzenia 2018

Dzięki bardzo trudnym do odebrania serwisom podopieczni Nikoli Grbicia udanie rozpoczęli trzecią partię. Zawodnicy z Brazylii byli tak zagubieni, że po kilku błędach ich trener poprosił o przerwę na żądanie. Ruch szkoleniowca przyniósł pożądany efekt. Po powrocie na boisko Fonteles kilka raz wybrał się po prostej, a udany atak zaliczył też Lucas (5:5).

Była to jednak krótka poprawa: w środkowej fazie seta "Canarinhos" zaczęli masowo popełniać błędy. Najwięcej było ich w przyjęciu, przy zagrywkach Atanasijevića, ale pomyłki zdarzały im się również w akacjach ofensywnych. Potrzebna była kolejna interwencja trenera, która znów pomogła. Na drugiej przerwie technicznej Brazylijczycy prowadzili (16:15), choć chwilę wcześniej przegrywali dwoma punktami. To był decydujący fragment spotkania. Od tej pory dominacja Brazylii była nie do podważenia. Punkt na wagę finału mistrzostw świata zdobył Lucas.

Pierwszy z sobotnich półfinałów miał też polski akcent - w roli pierwszego sędziego wystąpił Wojciech Maroszek.
"Canarinhos" to finaliści poprzedniej edycji czempionatu. W latach 2002-2010 natomiast trzy razy z rzędu sięgnęli po złoto. Prowadzeni przez słynnego Nikolę Grbica Serbowie w MŚ wywalczyli srebro (1998) i brąz (2010). Cztery lata temu zajęli dziewiąte miejsce.


Brazylia - Serbia 3:0 (25:22, 25:21, 25:22)

Brazylia: Bruno, Fonteles, Wallace, Douglas, Lucas, Souza M., Thales (libero) oraz William, Evandro, Reis

Serbia: Kovacević U., Jovović, Ivović, Atanasijević, Podrascanin, Lisiniac, Majstorović (libero) oraz Luburic, Krsmanovic.