Co najmniej 60 dziennikarzy zostało zaatakowanych w Kairze od początku protestów w Egipcie. Prawie tyle samo zostało zatrzymanych podczas wykonywania swoich obowiązków - poinformowała organizacja Reporterzy bez Granic.

REKLAMA

"Ten pierwszy bilans nie jest bynajmniej ostateczny ani pełny, bo lista incydentów stale rośnie" - napisała organizacja w komunikacie. Według jej przedstawicieli dane te "świadczą o niewiarygodnym rozmiarze kampanii nienawiści przeciwko prasie międzynarodowej", w trakcie której "wszyscy dziennikarze, którzy się tam znajdują, padli, jak się wydaje, ofiarą jakiegoś incydentu".

Reporterzy bez Granic informują o przypadkach dziennikarzy, o których nie ma żadnych wieści, o napaściach zwolenników prezydenta Egiptu Hosniego Mubaraka i policjantów, a także co najmniej 11 konfiskatach sprzętu lub atakach na biura mediów.

Organizacja podkreśla, że jest "zdumiona prawdziwym polowaniem na czarownice, które dotknęło media relacjonujące wydarzenia w Egipcie", i wyraża "ogromne zaniepokojenie losem wszystkich dziennikarzy znajdujących się w tym momencie w Kairze".