Mitt Romney często podkreśla, że nie ma za sobą długiej kariery politycznej. Chlubi się tym, że większość swojego życia spędził w biznesie, zajmując się przede wszystkim wyprowadzaniem na prostą firm borykających się z trudną sytuacją finansową. „Wiem, jak to jest, gdy zatrudniasz ludzi i zastanawiasz się, czy będziesz w stanie związać koniec z końcem” – podkreśla. „Miejsc pracy nie tworzy władza. One powstają dzięki wolności i przedsiębiorczości” – dodaje. Czy Amerykanie zaufają mu i stwierdzą, że taki właśnie powinien być prezydent na trudne, kryzysowe czasy? O tym przekonamy się już na początku listopada.
Mitt Romney urodził się 12 marca 1947 r. w Detroit w stanie Michigan. Pochodzi z rodziny mormonów. Jego ojciec, George Romney, nigdy nie ukończył college’u, co nie przeszkodziło mu w szybkim wspinaniu się po szczeblach kariery. Zaczynał jako tokarz i sprzedawca farb, by później stać się biznesmenem, prezesem firmy American Motors i gubernatorem stanu Michigan.
Mitt studiował na mormońskim Uniwersytecie Brighama Younga i na Uniwersytecie Harvarda. Odebrał tam wykształcenie prawnicze i biznesowe. W młodości przerwał na dwa lata naukę, spędzając ten okres we Francji jako misjonarz Kościoła mormońskiego. Później, jak wszyscy mężczyźni tego wyznania, był biskupem.
Po studiach Romney rozpoczął pracę w sektorze finansowo-konsultingowym. Zrobił karierę w firmie inwestycyjnej Bain Capital, której był współzałożycielem dyrektorem naczelnym. Specjalizowała się ona w kupowaniu firm pogrążonych w kryzysie i finansowym stawianiu ich na nogi. Romney lubi wracać do tego epizodu swojej biografii. Podkreśla, że wyprowadził wiele firm z poważnych trudności i ocalił tysiące pracowników przed zwolnieniami. Zwraca też uwagę na to, że przedsiębiorstwa, którym pomagał na starcie, zatrudniają obecnie ponad 100 tysięcy osób.W latach 1999-2002 obecny kandydat republikanów był przewodniczącym komitetu organizacyjnego zimowych igrzysk olimpijskich w Salt Lake City. Objął te funkcję w bardzo trudnej sytuacji. Właśnie w tym czasie ujawniono skandal związany z ustawianiem przetargów przy organizacji imprezy, a ci, którzy ją przygotowywali, musieli jeszcze radzić sobie z rezygnacjami kolejnych sponsorów i dziurą w budżecie tego wielkiego przedsięwzięcia. Ostatecznie Romneyowi udało się przezwyciężyć te trudności i zebrać bardzo dobre oceny, ale wtedy pojawił się kolejny problem. Po zamachach z 11 września organizacja igrzysk stała się czymś wręcz niewyobrażalnie trudnym. Trzeba było postarać się o zapewnienie najwyższych standardów bezpieczeństwa dla sportowców i widzów a dodatkowo przekonać wszystkich, że po wielkiej tragedii takie zadanie w ogóle jest wykonalne. W tym czasie rozważano bowiem nawet wycofanie się z organizacji igrzysk lub urządzenie imprezy na dużo mniejszą niż zwykle skalę.
Po 5 latach na stanowisku gubernatora Romney nie walczył o reelekcję. Postanowił mierzyć znacznie wyżej. Ubiegał się o nominację na kandydata republikanów w wyborach prezydenckich, ale nie udało mu się pokonać Johna McCaina.