To będą pierwsze zimowe igrzyska olimpijskie, podczas których więcej będzie kwiatów niż śniegu. Soczi ma tonąć w kwiatach. Już teraz miasto ozdabiają klomby kwitnących tulipanów, róż, hiacyntów i bratków. Przygotowywano się do tego od wielu miesięcy. Nie żałując pieniędzy chuchano i dmuchano na rosnące w szklarniach olimpijskie kwiaty.
Otwarcie igrzysk w piątek o godzinie 20:14 czasu lokalnego, a w Soczi - 2 mln 14 tysięcy posadzonych kwiatów. Zdecydowano również, że goście igrzysk nie mogą się nudzić, więc na różnych scenach w Soczi wystąpi ponad 5 tysięcy artystów. Dominować będą zespoły prezentujące wieloetniczną kulturę Rosji.
To doskonały przykład tego, jak nie zwracając uwagi na koszty, igrzyska mają spełnić marzenie Władimira Putina, który chce pokazać światu piękną i bogatą Rosję. To nic, że to iluzja. Rzecz w tym, by ta iluzja pozostała w głowach cudzoziemców.
Zresztą ostatnio rosyjski prezydent przyznał, że to właśnie on wybierał miejsce dla przyszłych igrzysk. Wybierałem to miejsce w 2001 czy w 2002 roku, przyjechałem tu "łazikiem". Pokręciliśmy się po okolicy i powiedziałem, zacznijmy od tego miejsca - opowiada Putin na Krasnej Polanie w filmie dokumentalnym, którego premierę rządowa telewizja zapowiedziała w dzień otwarcia igrzysk.
Na razie krążą plotki i spekulacje dotyczące ceremonii otwarcia igrzysk. Rosjanie chcą utrzymać to w tajemnicy, ale plotek powstrzymać nie mogą. Jedna z nich głosi, że olimpijski znicz zapali Alina Kabajewa, mistrzyni świata z Aten w gimnastyce artystycznej i trzykrotna mistrzyni świata, obecnie deputowana Dumy, niższej izby parlamentu. Od lat Kabajewa przedstawiana jest jako kochanka Władimira Putina, dla której rozwiódł się z żoną. Kabajewa wszystkiemu zaprzecza.
Pojawiają się także pierwsze przecieki z prób ceremonii otwarcia igrzysk. Ma być balet i uwaga - pokaz produkowanych w Rosji samochodów, tak przynajmniej twierdzą ci, którzy podglądali próby. Rosyjska reprezentacja ma wyjść na stadion przy piosence śpiewanej przez duet Tatu. Ta skandalizująca grupa była popularna w latach 90-tych ubiegłego wieku. Wokalistki udawały, że łączy je miłość lesbijska i na skandalu budowały swą popularność. Ich pojawienie się w Soczi ma być kpiną władz z głosów oburzenia płynących z Zachodu, że w Rosji prześladuje się mniejszości seksualne.