Tylko 5-7 proc. mieszkańców zniszczonego i okupowanego Mariupola, na południowym wschodzie Ukrainy, zamierza wziąć udział w pseudoreferendum sankcjonującym przyłączenie miasta do Rosji - powiadomił w czwartek ukraiński wywiad wojskowy (HUR).

REKLAMA

Jak podano w komunikacie HUR, małe grupki współpracowników Kremla, składające się przeważnie z dwóch lub trzech kobiet, przeprowadzają we wszystkich dzielnicach Mariupola spis ludności. Oficjalną przyczyną tych działań ma być ustalenie faktycznej liczby mieszkańców miasta, aby można było "zapewnić im dostawy elektryczności i gazu". Faktyczną - przygotowania do organizacji pseudoreferendum o "zjednoczeniu" z Rosją - twierdzi HUR.

"W Mariupolu pozostali głównie ludzie w wieku 45-70 lat. Według samych kolaborantów, ci mieszkańcy odnoszą się nieprzychylnie zarówno do Rosji, jak też okupacyjnej administracji. (...) Z nieoficjalnych przekazów (wiemy), że większość osób w mieście odmawia wzięcia udziału w (nielegalnym) referendum albo nie odpowiada wprost, czy będzie w nim uczestniczyć" - czytamy w komunikacie ukraińskiego wywiadu.

HUR oznajmił również, że od 1 września okupanci zaprzestaną wydawania mieszkańcom Mariupola pomocy humanitarnej, czyli głównie kaszy i konserw. Przyczyną tej decyzji ma być niewielkie zainteresowanie cywilów przyjmowaniem rosyjskich paszportów.

Według strony ukraińskiej w Mariupolu przebywa obecnie około 120-130 tys. osób, z czego 70 tys. stanowią ludzie w podeszłym wieku. Sytuacja humanitarna wciąż jest bardzo trudna - brakuje wody, żywności, lekarstw i środków higienicznych.

W pierwszej połowie sierpnia pojawiały się liczne doniesienia o potajemnym werbowaniu cywilów w Mariupolu na wojnę z Ukrainą. Ponad miesiąc wcześniej, 11 lipca, lojalny wobec Kijowa doradca mera miasta Petro Andriuszczenko ostrzegł, że z portu nad Morzem Azowskim "należy uciekać, póki czas", ponieważ jesienią okupacyjna administracja planuje tam przeprowadzić powszechną mobilizację.

Na początku czerwca proukraiński mer miasta Wadym Bojczenko wyraził przypuszczenie, że szacowana wcześniej na około 22 tys. liczba mieszkańców Mariupola zabitych przez Rosjan może być znacznie zaniżona.

Od kwietnia władze w Kijowie i ukraińskie media informowały, że trwają przygotowania do przeprowadzenia nielegalnych referendów w sprawie przyłączenia do Rosji zajętych obszarów w obwodach chersońskim i zaporoskim na południu kraju lub utworzenia tam zależnych od Moskwy tzw. republik ludowych. Później powiadomiono, że "głosowanie" w sprawie akcesji z Rosją dotyczyłoby również samozwańczych Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej na wschodzie Ukrainy, w tym Mariupola.