Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze zamierza wszcząć pierwsze dwa śledztwa, związane z rosyjskimi zbrodniami popełnionymi podczas inwazji na Ukrainę. Sprawy te dotyczą nielegalnego uprowadzania ukraińskich dzieci i ostrzałów infrastruktury cywilnej - powiadomił amerykański dziennik "New York Times". „Przeszliśmy do fazy osobowej, gdzie już nie prowadzimy śledztwa w sprawie, ale prowadzimy je przeciwko konkretnym osobom” - skomentowała w internetowym Radiu RMF24 profesor Patrycja Grzebyk specjalistka od prawa międzynarodowego Uniwersytetu Warszawskiego.
Postępowania przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym, stanowiące rezultat wielomiesięcznej pracy specjalnych zespołów śledczych, będą pierwszymi sprawami dotyczącymi rosyjskiej inwazji rozpatrywanymi przez międzynarodowy sąd.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
To mają być postępowania przeciwko danym osobom dotyczące wywożenia dzieci z terenu Ukrainy na terytorium Rosji. I tutaj pojawiają się czasami sugestie, że być może prokurator nie tylko będzie oskarżał o zbrodnie wojenne, ale także o zbrodnie ludobójstwa, co według mnie jest mało prawdopodobne, ale rzeczywiście takie spekulacje już się pojawiły. I drugi zarzut to jest atakowanie tej krytycznej infrastruktury cywilnej. To, co tu będzie nowością w porównaniu do tego, co się stało rok temu, kiedy oficjalnie otwarto dochodzenie, to jest wskazanie potencjalnych oskarżonych - informuje w rozmowie z Piotrem Salakiem w internetowym Radiu RMF24 profesor Patrycja Grzebyk specjalistka od prawa międzynarodowego Uniwersytetu Warszawskiego. Dziennik "New York Times" poinformował, że Trybunał zamierza wydać wobec kilku osób nakazy aresztowania, ale prawdopodobieństwo doprowadzenia do procesu jest niewielkie.
Nie wydaje się bowiem możliwe, by Rosja zgodziła się na osądzenie swoich oficjeli.
Z tych przecieków, które do nas docierają, wiemy, że chodzi o oskarżenie kilku, może kilkunastu osób właśnie o te dwie zbrodnie. Nie wiemy, o jakim szczeblu oskarżonych mówimy. Natomiast wydanie nakazu aresztowania oznacza, że wszystkie państwa i strony powinny współpracować w ujęciu tych sprawców. A biorąc pod uwagę status zbrodni wojennych w prawie międzynarodowym, które to są zbrodnie najpoważniejsze, będzie można także z tymi państwami, które nie są stroną Statutu Rzymskiego negocjować i rozmawiać o ujęciu danych osób, jeśli znajdą się one na terytorium tychże państw - uważa profesor Grzebyk.
To o tyle ważne, że postępowania nie można przeprowadzić zaocznie. Tylko doprowadzenie oskarżonego przed wymiar sprawiedliwości pozwala na jego osądzenie.
Statut Rzymski to de facto akt założycielski sądów w Hadze. Jednak wiele państw nie jest stronami statutu. Porozumień nie podpisała Ukraina, ale przyjęła takie dwie deklaracje, na mocy których uznała jurysdykcję Międzynarodowego Trybunału Karnego, jeśli chodzi o wydarzenia, poczynając od 2013 roku i obejmujące także wydarzenia, które teraz mają miejsce na terytorium Ukrainy.
Amerykanie też są podzieleni w sprawie udostępnienia materiałów Trybunałowi, jeśli chodzi o bombardowanie infrastruktury wrażliwej. Biały Dom chce to zrobić. Pentagon nie do końca chce się zgodzić na udostępnienie tych materiałów Trybunałowi.
Stany Zjednoczone nie są stroną Statutu Rzymskiego, w związku z czym nie są zobowiązane do tego, żeby z tym Trybunałem współpracować.
MTK nie ma instrumentów, żeby zmusić do tej współpracy Stany Zjednoczone. Ale oczywiście można też używać pewnych argumentów prawnych w stosunku do władz amerykańskich, przypominając właśnie o takim obowiązku, który należy do każdego państwa świata, jeśli chodzi o ściganie zbrodni wojennych, a taki obowiązek idzie na przykład z Konwencji Genewskiej o ochronie ofiar, wojnę, które mają zastosowanie do tego konfliktu. A stroną tych Konwencji Genewskich jest więcej państw, niż jest członków Organizacji Narodów Zjednoczonych - objaśnia profesor Patrycja Grzebyk.
Zdaniem ekspertki mało prawdopodobne jest, by na ławie oskarżonych zasiadł Władimir Putin.