Rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew uznał wybory prezydenckie na Białorusi za sprawę wewnętrzną tego kraju. Nie chciał komentować nocnych starć milicji z opozycją.
Dla Rosji ważne jest, by (wybory) odzwierciedlały suwerenną wolę narodu - oświadczył prezydent Rosji. Mam nadzieję, że w następstwie tych wyborów Białoruś będzie kontynuować (...) tworzenie nowoczesnego państwa opartego na demokracji i przyjaźni ze swymi sąsiadami.
Białoruska milicja rozbiła wczoraj, po wyborach prezydenckich, wielotysięczną demonstrację w Mińsku. Jej uczestnicy protestowali przeciwko fałszerstwom wyborczym.
Niezależne i opozycyjne portale internetowe informują o zatrzymaniu setek osób, w tym kilku kandydatów ubiegających się w niedzielnych wyborach o fotel prezydenta, który ponownie zajmie Aleksander Łukaszenka.