Wiceprzewodniczący rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa i były prezydent Dmitrij Miedwiediew powiedział, że Rosja powinna być gotowa na agresywne działania NATO.
Mówimy przede wszystkim o próbie poszerzenia obecności NATO w pobliżu naszych granic. I to nie jest już dziś przenośnia, to nie jest zestaw standardowych gróźb. Musimy być przygotowani na te agresywne działania, które mogą się zdarzyć - powiedział Miedwiediew podczas posiedzenia prezydium rady nauki i edukacji.
Polityk powiedział, że ważne jest zbudowanie systemu, który umożliwi zaopatrzenie kraju w "najnowocześniejszą broń". A to wymaga niezawodnego, zaawansowanego technologicznie, potężnego sprzętu - zarówno wojskowego, jak i podwójnego zastosowania - powiedział wiceszef Rady Bezpieczeństwa.
Miedwiediew zaznaczył, że taka technologia "nie powstaje sama z siebie, zwłaszcza w warunkach, w których na kraj nałożono sankcje". Konieczne jest więc przeszkolenie specjalistów, czemu należy poświęcić "największą uwagę". To nie tylko kwestia naszej niezależności technologicznej, to po prostu kwestia przetrwania państwa - mówił Miedwiediew.
Wcześniej były prezydent krytykował kwestię ewentualnego przystąpienia Szwecji i Finlandii do NATO. Wskazywał, że długość granic lądowych Sojuszu z Rosją wzrośnie ponad dwukrotnie, konieczne więc będzie wzmocnienie flanki, m.in. poprzez rozmieszczenie znacznych sił morskich na wodach Zatoki Fińskiej.
W tym przypadku nie możemy już mówić o jakimkolwiek nieatomowym statusie Bałtyku - powiedział.
Po inwazji rosyjskiej na Ukrainę w Finlandii i Szwecji znacząco wzrosło poparcie dla akcesji do NATO. Politycy zaczęli mówić o możliwym dołączeniu do Paktu jeszcze w tym roku.