W Moskwie trwają poszukiwania trzech pomocników zamachowca-samobójcy, który wczoraj wysadził się na lotnisku Domodiedowo, zabijając 35 osób. Po wczorajszej tragedii prezydent Miedwiediew chce "totalnej kontroli na lotniskach i dworcach". Takie zapowiedzi nie padają jednak po raz pierwszy.
To samo mówiono wiosną po zamachach w metrze i po zamachu na ekspres Moskwa - Petersburg. Miedwiediew przerzuca teraz odpowiedzialność na dyrekcję lotniska. Natomiast nic nie mówi o winie resortów siłowych. Chociaż to milicja sprawdza wchodzących na lotnisko, a w przypadku Domodiedowa robi to raczej rzadko. System sprawdzania jest, ale nie korzystają z niego. Przy wejściu stoi urządzenie do prześwietlania bagażu i wykrywacz metalu, ale tylko stoją - opowiada jeden z pracowników lotniska. Poza tym w Rosji - o czym Miedwiediew nie wspomniał - milicja jest skorumpowana i nie ma czasu zajmować się ochroną bezpieczeństwa.