"Koronawirus w dramatyczny sposób zmienia życie w naszym kraju" - oświadczyła kanclerz Niemiec Angela Merkel w orędziu do narodu wyemitowanym w telewizjach i na portalach internetowych. "To historyczne zadanie. (...) Od czasów II wojny światowej nie było wyzwania dla naszego kraju, podczas którego nasza wspólna solidarność byłaby tak ważna" - dodała.
Szefowa niemieckiego rządu przyznała, że na świecie nie ma jeszcze żadnej skutecznej terapii ani szczepionki przeciwko wirusowi. Dlatego za najlepsze rozwiązanie uważa spowalnianie rozprzestrzeniania się wirusa. Niemcy mają bodaj jeden z najlepszych systemów zdrowotnych na świecie - przyznała Merkel. Dodała jednak, że jeżeli liczba zachorowań zwiększy się, również w RFN może dojść do przeciążenia szpitali.
Kanclerz podziękowała pracownikom służby zdrowia, a także pracownikom supermarketów. Robienie nadmiernych zapasów, tak jakby już nigdy niczego miałoby nie być, jest pozbawione sensu i ostatecznie całkowicie niesolidarne - zwróciła uwagę. Trzymajcie się zasad, które zostały wprowadzone na najbliższy okres - zaapelowała do rodaków. Jako rząd będziemy nieustannie rozpatrywać, co można poprawić, a co może być jeszcze konieczne. Przyznała, że następne tygodnie będą jeszcze trudniejsze, ale nie ma wątpliwości, że kryzys uda się przezwyciężyć.
Pomimo spekulacji, poprzedzających emisję orędzia, kanclerz nie zapowiedziała wprowadzenia żadnych dodatkowych obostrzeń w związku z postępującą pandemią COVID-19.
Na terenie wszystkich niemieckich krajów związkowych, oprócz sklepów spożywczych i supermarketów, zamknięto większość lokali użytkowych. Restauracje działają w ograniczonym wymiarze czasowym. Mieszkańcy mogą bez przeszkód opuszczać mieszkania.
W Niemczech odnotowano dotąd 11 145 zakażonych. 28 osób zmarło.
Lothar Wieler, dyrektor Instytutu Roberta Kocha, głównej instytucji zajmującej się chorobami zakaźnymi i ich zapobieganiem, oznajmił, że jeżeli Niemcy nie będą stosowali się do zaleceń i nakazów, to "w ciągu dwóch do trzech miesięcy możemy mieć nawet 10 mln zakażonych".