"Ryzyko dla Niemiec, związane z planowanym wzmocnieniem funduszu stabilizacji euro EFSF jest do przyjęcia" - oceniła kanclerz Angela Merkel. Jak podkreśliła, celem planów antykryzysowych w eurolandzie jest zbudowanie "muru ochronnego".
Według Merkel, która zabiegała w Bundestagu o mandat dla rządu przed wieczornym szczytem strefy euro, udział Niemiec we wzmocnionym Europejskim Funduszu Stabilizacji Finansowej nie zostanie zwiększony powyżej obecnej kwoty 211 mld euro.
Zastrzegła jednak, że nie można wykluczyć tego, iż wskutek zwiększenia zdolności pożyczkowych EFSF z obecnych 440 mld euro do ponad 1 bln euro wzrośnie ryzyko dla Niemiec. Byłoby ono związane z odpowiedzialnością za niespłacenie zobowiązań przez kraje zagrożone bankructwem. Decyzja w sprawie zwiększenia zdolności pożyczkowej EFSF ma zapaść na szczycie eurolandu dzisiaj wieczorem.
Ryzyko z tym związane jest jednak do przyjęcia. Można powiedzieć nawet, że nie do przyjęcia oraz nieodpowiedzialne byłoby, gdybyśmy nie podjęli tego ryzyka. Lepszej i rozsądniejszej alternatywy nie widzę - powiedziała Merkel.
Według Merkel proponowane rozwiązania antykryzysowe, którymi zająć ma się szczyt eurolandu, zmierzają do zbudowania "muru ochronnego", który zmniejszy niebezpieczeństwo "zakażenia się" kolejnych krajów strefy wspólnej waluty kryzysem zadłużenia w Grecji.
Niemiecka kanclerz podkreśliła, że konieczne jest znaczne zwiększenie udziału sektora prywatnego w restrukturyzacji długu greckiego, niż 20-procentowy poziom uzgodniony na szczycie strefy euro 21 lipca. Pożądane byłoby również - dodała - ustanowienie "stałego nadzoru" nad realizacją greckich reform, do których przeprowadzenia Ateny zobowiązały się w zamian za pomoc finansową.
Dziś w Brukseli zaczyna się szczyt Unii Europejskiej ws. kryzysu. Większość Bundestagu poprze niemiecką kanclerz i jej plany, bo od wzajemnej niechęci politycznej większy jest strach przed załamaniem gospodarczym.