Coraz więcej wiemy o sprawie mężczyzny ułaskawionego przez prezydenta Andrzeja Dudę. „Fakt” na podstawie aktów sądowych opisał, jak skazany znęcał się nad rodziną i molestował niepełnoletnią córkę. Z kolei w rozmowie z portalem wpolityce.pl konkubina ułaskawionego stwierdziła, że mężczyzna przeszedł przemianę. Rzecznik prezydenta Błażej Spychalski ocenił, że to, co dzieje się wokół sprawy, jest "obrzydliwe i cyniczne". Do sprawy odniósł się też sam prezydent w rozmowie z Polsat News.

REKLAMA

Ułaskawienie przez Andrzeja Dudę mężczyzny skazanego za molestowanie córki staje się jednym z wiodących tematów przed drugą turą wyborów prezydenckich. Pierwsi uwagę na sprawę zwrócili dziennikarze "Rzeczpospolitej".

We wtorek gazeta podała, że pod koniec swojej kadencji prezydent Andrzej Duda dokonał kilku ułaskawień. 14 marca - jak napisano - ułaskawił m.in. "osobę skazaną za zgwałcenie małoletniego krewnego". Ułaskawienie dotyczyło skrócenia orzeczonego na sześć lat zakazu kontaktowania się z pokrzywdzonymi, czyli pełnoletnią dziś córką i jej matką.

Prokuratura Krajowa przekazała, że to one same wystąpiły z wnioskiem o skrócenie tego zakazu. Dziś o sprawie wiemy znacznie więcej.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Mucha o akcie łaski: Wykonany na wniosek pokrzywdzonych przestępstwem

Wstrząsający opis win ułaskawionego

Dziennik "Fakt" na podstawie akt sądowych opisał, co mężczyzna ułaskawiony przez prezydenta zrobił swojej córce. Głowa rodziny nadużywała alkoholu, wszczynała awantury i znęcała się nad partnerką oraz córką. Na dodatek mężczyzna molestował 14-latkę. "Przytrzymywał ją, bił ręką w twarz, a drugą ręką dotykał jej krocza. Do tego zmuszał ją do wykonywania posuwistych ruchów na swoim członku" - wynika z akt sądowych. Mężczyzna onanizował się rękami dziewczynki.

Przyznał się jedynie do sypiania w jednym łóżku z córką. Sąd uznał jednak, że zeznania jego córki, ciotki dziewczynki, wychowawcy ze świetlicy oraz opinia biegłego psychologa były wiarygodne i w 2013 roku skazał go na karę łączną czterech lat pozbawienia wolności i zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonymi na okres sześciu lat.

Chęć przebaczenia czy przymus?

Na akta sądowe powołuje się też "Rzeczpospolita", która stawia pytanie na ile fakt, że córka i matka mieszkają pod jednym dachem z właścicielem lokalu, miał wpływ na ich decyzje o wniosku o ułaskawienienie. Z dziennika dowiadujemy się, że mężczyzna zarówno przed odbyciem i po odbyciu kary więzienia łamał zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych. Działo się tak dlatego, że był głównym najemcą komunalnego mieszkania, w którym mieszkają też jego córka i partnerka.

W rozmowie z "Rzeczpospolitą" rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku Tomasz Adamski przyznał też, że molestowanie nieletniej zaczęło się wcześniej niż opisał to "Fakt", gdy córka sprawcy miała 11 lat. Potwierdził też, że molestowanie było wielokrotne.

Kryminolog prof. Brunon Hołtys pytany przez "Rz" o to, czy możliwe jest, aby kobieta, która byłą molestowana przez ojca od dzieciństwa, już po kilku latach wybaczyła mu i prosiła o ułaskawienie stwierdził, że "Z punktu widzenia wiktymologii i psychologii jest to niewyobrażalna sytuacja".

Konkubina wdzięczna prezydentowi

Do partnerki ułaskawionego mężczyzny dotarł portal wpolityce.pl. Kobieta zaznaczyła w rozmowie z dziennikarzami, że jest wdzięczna prezydentowi za pomoc. "Nie chcę być wykorzystywana i pragnę żyć normalnie, w spokoju dla moich bliskich. Od lat walczyłam, pisałam pisma. Konkubent jest dzisiaj innym człowiekiem, który nam pomaga i chcemy z nim być. Apeluję, by dać nam spokój i nie zajmować się naszym życiem".

Ona i jej córka poświadczyły też, że mężczyzna nie pije już alkoholu i wspiera finansowo rodzinę.

NIE PRZEGAP: Kontrola poselska w ministerstwie. Chodzi ułaskawienie przestępcy seksualnego

Portal powołując się na opinię, do której dotarł, zaznacza, że zaburzenia mężczyzny "wynikają z dawnego uzależnienia od alkoholu".

Spychalski: To, co się dzieje wokół sprawy ułaskawienia jest obrzydliwe i cyniczne

O artykuł "Faktu" dotyczący ułaskawienia był pytany w TVP Info rzecznik prezydenta Błażej Spychalski. To, co dzisiaj znalazło się w tej gazecie, jest wyjątkowo obrzydliwe i wyjątkowo paskudne. To coś, co niszczy życie tych ludzi - powiedział Spychalski.

Podkreślił, że prezydent po bardzo długiej i wnikliwej analizie podjął decyzję o ułaskawieniu mężczyzny, ponieważ z wnioskiem wystąpiła córka oraz żona mężczyzny, wniosek był poparty pozytywną opinią sądów pierwszej i drugiej instancji oraz prokuratora generalnego. To sytuacja, która zdarza się niezmiernie, niezmiernie rzadko - wskazał.

Hofman: Prezydent nie powinien z tego korzystać

Temat ułaskawienia mężczyzny został też poruszony w dzisiejszej Porannej rozmowie w RMF FM. Były rzecznik Prawa i Sprawiedliwości był pytany o to, czy ta sprawa jest w stanie zaszkodzić ubiegającemu się o reelekcję prezydentowi. "Umówmy się, jak pan jest prezydentem i ma pan takie doświadczenie, że przecież wiadomo, że - ułaskawia się przestępców, bo taka jest to instytucja - prezydent nie powinien z tego korzystać, bo wiadomo, że przyjdzie kampania i pierwsze co zrobi sztab drugiej strony to reaserch ułaskawień. Po co?" - pytał.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Hofman o wyborach prezydenckich: Sytuacja jest rozstrzygnięta

Duda: To jest typowa brudna kampania

W czwartek "Gościem Wydarzeń" w Polsat News był prezydent Andrzej Duda. Zapytany, czy gdyby miał decydować po raz drugi o łasce dla tego mężczyzny skazanego za pedofilię, gdy zna już reakcję społeczną, zrobiłby tak samo, odpowiedział: Prezydentura, to bardzo odpowiedzialne zadanie obejmujące również darowanie kary - ułaskawianie. (...) Tu była szczególna sytuacja.

To jest sprawa rodzinna; mnie jest szczególnie przykro, że ta sprawa jest roztrząsana, bo jest to sprawa rodziny, bardzo specyficzna - stwierdził.

Ja nie chcę więcej mówić żadnych szczegółów na temat tej sprawy, bo to jest sprawa rodzinna i to jest ohydne, że tej rodzinie w tej chwili na światło dzienne wywlekane są jej sprawy -
powiedział prezydent.

Jak dodał, gra w kampanii wyborczej ułaskawieniem w rodzinnej sprawie osoby, która w przeszłości molestowała, odbyła karę i teraz została ułaskawiona na wniosek pokrzywdzonej, dorosłej córki, to nieprzyzwoite - ocenił

Według niego ktoś, kto używa tego ułaskawienia i sprawy rodziny, jako "swoistej maczugi w kampanii wyborczej" po prostu zachowuje się nieprzyzwoicie. To jest typowa brudna kampania - ocenił Duda.