W związku z mniejszymi dostawami rosyjskiego gazu do Niemiec poprzez gazociąg Nord Stream 1, ministerstwo gospodarki rozważa scenariusz wywłaszczenia odcinka Nord Stream 2 i przyłączenie go do pływającego terminala LNG - informuje "Der Spiegel", powołując się na swoje źródła.
Sytuacja gazowa w Niemczech jest bardzo trudna. Gazprom zmniejszył dostawy surowca, tłumacząc to potrzebą remontu. Władze w Berlinie oficjalnie mówią, że należy przygotowywać się na niedobory, które mogą być katastrofalne dla gospodarki.
Rząd socjaldemokratów, Zielonych i liberałów szuka rozwiązań. Jak podaje "Der Spiegel", rozważane jest podpięcie niemieckiego odcinka Nord Stream 2 do pływającego terminalu ze skroplonym gazem. Berlin w maju podpisał umowę na dzierżawę czterech terminali od norweskiej firmy Hoegh LNG. Buduje także platformę w Wilhelmshaven.
Dziennikarze przypominają, że gazociąg jest podpięty do sieci dystrybucyjnej i możliwy jest przesył gazu bezpośrednio do południowych Niemiec.
Żeby jednak do tego doprowadzić, Niemcy muszą wywłaszczyć odcinek Nord Stream 2. Przedstawiciele władz i biznesu martwią się, że taka decyzja może doprowadzić do działań odwetowych - Rosja może wtedy zdecydować się przejąć niemieckie przedsiębiorstwa znajdujące się na jej terytorium bez wypłacania odszkodowania.
Kluczowe są także kwestie środowiskowe. Obszar, na którym leżą rury, jest chroniony przez prawo Natura 2000. Każda zmiana w rurociągu będzie wymagała nowego procesu zatwierdzania planu, w tym oceny oddziaływania na środowiska - wyjaśnia "Spiegel".
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow przekazał dziennikarzom, że nie będzie komentował "hipotetycznych scenariuszy". Podkreślił jednak, że jeśli Niemcy podejmą takie działania, to sprawą zajmą się prawnicy.
Budowa kontrowersyjnego Nord Stream 2 zakończyła się we wrześniu 2021 roku. Do teraz nie został jednak uruchomiony. Prezes Gazpromu Aleksiej Miller zapewnia, że gazociąg jest zdolny do dostarczania gazu do Niemiec.