Izrael wstrzymuje atak odwetowy na Iran. Decyzja miała zapaść w związku z niedawnym wyciekiem informacji dotyczącym przygotowań wojsk izraelskich do uderzenia na strategiczne instalacje Teheranu.

REKLAMA

W piątek 18 października na proirańskim kanale na Telegramie pojawiły się poparte skanami dokumentów informacje o przygotowaniach armii izraelskiej do ataku odwetowego na Iran. Wyciek miał pochodzić ze źródeł w amerykańskim wywiadzie i chociaż nikt oficjalnie nie potwierdził autentyczności dokumentów, kilku przedstawicieli Stanów Zjednoczonych i Izraela wyraziło poważne zaniepokojenie ujawnieniem danych.

Według doniesień brytyjskiego "The Times" Izrael opracował teraz alternatywny plan działania. Operacja będzie wymagała zmian w strategii i w zastosowanych środkach.

Wyciek amerykańskich dokumentów opóźnił atak z powodu konieczności zmiany pewnych strategii i komponentów. Odwet nastąpi, ale później niż powinien - przekazało źródło "The Times".

We wtorek FBI poinformowało, że prowadzi dochodzenie w sprawie wycieku. W rozmowie z dziennikarzami w Rzymie szef Pentagonu Lloyd Austin przekazał, że według jego wiedzy żaden z pracowników Departamentu Obrony nie jest przedmiotem śledztwa.

Nieoczekiwanie ujawnienie oczekiwanego ataku

Wyciek informacji miał miejsce w momencie, gdy Izrael kończył przygotowania do działań odwetowych w Iranie w odpowiedzi na atak rakietowy z 1 października. Jak zauważył izraelski dziennikarz Barak Ravid, ujawnienie dokumentów postrzegane może być jako próba wywarcia wpływu na izraelską operację. Jak widać, była to próba skuteczna.

Wśród ujawnionych dokumentów znajdowały się takie, które dotyczyły działań podjętych w ostatnich tygodniach w kilku izraelskich bazach wojskowych. Opublikowano m.in. szczegóły transferów zaawansowanej amunicji, kwestie ćwiczeń przeprowadzonych przez izraelskie siły powietrzne i detale związane z wykorzystaniem dronów bojowych.

Republika Islamska przygotowuje się na izraelską odwetową reakcję po ostatnim bezpośrednim ataku na Izrael, w którym wystrzelono około 200 pocisków balistycznych. Większość z nich została przechwycona przez koalicję izraelsko-amerykańsko-brytyjską. W nocy 1 października znaczna część obywateli Izraela została jednak zmuszona do ukrycia się w schronach. Odłamki irańskich pocisków zabiły Palestyńczyka na Zachodnim Brzegu i spowodowały nieznaczne zniszczenia w dzielnicach mieszkalnych i bazach wojskowych.

Izraelskie Siły Obronne z pewnym lekceważeniem komentowały skutki ataku, podkreślając, że nie miał on rzeczywistego znaczenia operacyjnego.