Włoscy siatkarze wygrali w katowickim Spodku z broniącą tytułu Serbią 3:1 (29:27, 25:22, 23:25, 25:18). W niedzielę zagrają o złoty medal z reprezentacją Słowenii, która wcześniej pokonała Polskę 3:1.
Pierwszy sobotni półfinał, w którym Słowenia pokonała Polskę 3:1, mógł rozgrzać kibiców z racji swojej dramaturgii. O losach czwartego seta decydowały trzykrotnie analizy wideo.
W starciu broniących tytuły Serbów z odmłodzoną drużyną Italii też emocji nie brakowało.
Selekcjoner Serbów Slobodan Kovac zapowiadał, że jego ekipę czeka ciężka przeprawa z głodną sukcesu młodą drużyną Italii. Miał rację.
Podopieczni byłego trenera biało-czerwonych Ferdinando De Giorgiego wygrali "na przewagi" pierwszą partię, w drugiej prowadzili na początku. Rywale odrobili straty, doprowadzili do remisu po 17.
Trener Włochów - który kadrę przejął po igrzyskach olimpijskich w Tokio - zareagował prośbą o przerwę. Krótko potem, po asie serwisowym Giulio Pinalego jego zespół prowadził już 2:0.
W trzecim secie Włosi musieli "gonić" wynik. Byli blisko (23:23), trudny do zatrzymania był wciąż Alessandro Michieletto, ale ostatecznie doświadczeni rywale przedłużyli mecz.
Do tie-breaka jednak nie doszło. Czwartą partię Włosi zaczęli od prowadzenia 5:0 i nie dali sobie już wydrzeć wygranej. Mecz drużyn prowadzonych przez byłych szkoleniowców Jastrzębskiego Węgla zakończył się wygraną ekipy Italii.
W niedzielę Polska zagra o 17.30 z Serbią o brązowy medal, a o 20.30 rozpocznie się finał Włochy - Słowenia.