Macedonia zremisowała w Krakowie z Norwegią 31:31 (17:13) w swoim drugim meczu 2. rundy fazy grupowej mistrzostw Europy piłkarzy ręcznych. Obie ekipy stworzyły ciekawe, emocjonujące widowiskowo, które trzymało w napięciu do ostatniej sekundy.
Macedonia - Norwegia 31:31 (17:13).
W 27. min Macedończycy prowadzili 16:13, ale kilkadziesiąt sekund później po "głupim" faulu na dwie minuty musiał opuścić plac gry Ace Janovski. Wydało się, że jeszcze przed przerwą Skandynawowie wydatnie zmniejszą stratę. Jednak nic z tego nie wyszło za sprawą bramkarza Borko Ristovskiego. Na dodatek w ostatniej sekundzie zaskakujący strzał z dystansu oddał Filip Mirkulovski i do przerwy było 17:13.
Po wznowieniu gry Macedończycy utrzymywali przewagę, która w 38. min wzrosła nawet do pięciu bramek (21:16). Jednak na 10 minut przed końcem było już tylko 28:26, a dwuminutową karę otrzymał Goce Georgievski. Norwegowie wykorzystali okazję, aby wyrównać (gole Christiana O’Sullivana i Kenta Robina Tonnesena). W 57. minucie wyszli na pierwsze w drugiej połowie prowadzenie (31:30). Niecałe dwie minuty później wyrównał Filip Mirkulovski, a wynik meczu nie uległ już zmianie.
Macedończycy stracili już przed tym spotkaniem szansę na awans do półfinałów. Jednak w poniedziałek w Tauron Arenie Kraków ich kibice byli bardzo widoczni i słyszalni. Większość z nich zasiadło na trybunie za jedną z bramek i mocno wspierało swoją drużynę.
Także sporo Polaków będących w Tauron Arenie Kraków cieszyło się z bramek zdobywanych przez drużynę z Bałkanów, mając świadomość iż strata punktów przez Norwegów ułatwia awans do półfinałów biało-czerwonym.
Macedonia ostatnie spotkanie w drugiej fazie ME rozegra w środę. Zmierzy się wówczas z Białorusią. W tym samym dniu Norwegia zagra z Francją.