"Wyszła nam pierwsza tercja, wpłynęła na resztę meczu. Dobrze, że tak nam to wyszło" - tak Martin Vozdecky, napastnik Ciarko PBS Bank KH Sanok, komentuje w rozmowie z RMF FM zwycięstwo swojego zespołu nad GKS-em Tychy 7:1. W rywalizacji obu drużyn w finale play off polskiej ligi hokejowej jest remis w meczach 2:2. Pytany o dużą liczbę kar, podyktowanych przez sędziów w tym meczu, mówi krótko: "Faktycznie, łapiemy dużo kar, ale tak zaczęliśmy grać ten play off i tak będziemy grać dalej".
Bramki: 1:0 Petr Sinagl (1), 2:0 Martin Vozdecky (2), 3:0 Martin Vozdecky (8), 4:0 Petr Sinagl (11), 5:0 Marek Strzyżowski (17), 6:0 Stanislav Hudec (25), 6:1 Adam Bagiński (37), 7:1 Martin Vozdecky (48).
Edyta Bieńczak: To był dla ciebie fantastyczny mecz, strzeliłeś trzy bramki. Muszą cieszyć tym bardziej, że do tej pory play offy strzelecko ci się nie układały.
Martin Vozdecky: To się zgadza. Wyszła nam pierwsza tercja, ułożyła się nam super. Wpłynęła na resztę meczu. Dobrze, że tak nam to wyszło.
W pierwszej tercji strzeliliście pięć bramek i w zasadzie ustawiliście cały mecz. Później można było już grać spokojniej.
Nie oszczędzaliśmy się, nie chcieliśmy, żeby Tychy wróciły do gry. Myślę, że przez całe 60 minut graliśmy bardzo dobrze. Zobaczymy, jak będzie dalej.
Po piątkowym spotkaniu wasi kibice mogli być niespokojni o to, jak będzie dalej. Nie kleiła się wam gra.
Trzeba pamiętać, jaki skład mają Tychy, a na co nam w tym meczu pozwolili. To jest finał. Jeśli ktoś uważał, że po spotkaniach w Sanoku będziemy wygrywać w meczach 3:1... no trudno.
Mnóstwo kar podyktowali sędziowie w tym meczu - 19 dla was, 16 dla GKS-u.
Faktycznie, łapiemy dużo kar, ale tak zaczęliśmy grać ten play off i tak będziemy grać dalej.
Jak typujesz kolejne mecze?
Będzie bardzo trudno. Na pewno będziemy walczyć.
Miroslav Fryčer, trener Ciarko PBS Bank KH Sanok: Trochę pomogły nam te szybkie gole, które strzeliliśmy w pierwszej tercji. To nas nakręciło. Po wczorajszym meczu trochę zmieniliśmy taktykę, chcieliśmy zagrać agresywniej. Ruszyliśmy do przodu, strzelaliśmy - to się nam opłaciło. Ale to jest play-off - nie ma większego znaczenia, czy wygrywa się 7:1 czy 1:0. Na pewno wrócimy do Sanoka, ale najpierw czeka nas mecz w Tychach. Wszystko krok po kroku.