Marszałek Sejmu Elżbieta Witek skierowała do Trybunału Konstytucyjnego wniosek z pytaniem, czy przesunięcie terminu wyborów prezydenckich będzie zgodne z konstytucją. Pismo zostało wysłane rano. Potwierdził to dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka.
Elżbieta Witek chce zbadania zgodności z ustawą zasadniczą przepisu, który... powtarza niemal wprost to, co na temat ogłaszania terminu wyborów mówi konstytucja. Dość zaskakujące wyjaśnienie pani marszałek przedstawiła dziś na początku obrad Sejmu, które obserwował Tomasz Skory. Złożyłam wniosek dziś rano do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie zgodności z konstytucją art. 289 Kodeksu wyborczego, który wyłącza możliwość przesunięcia terminu wyborów i czekam na informacje - mówiła Witek.
Jak zauważa Tomasz Skory, wspomniany artykuł 289 Kodeksu właściwie słowo w słowo powtarza to, co napisane jest w konstytucji - że data wyborów ma być wyznaczona na dzień nie wcześniej niż 100 i nie mniej niż 75 dni przed upływem kadencji prezydenta. Jedyna różnica to termin, kiedy marszałek Sejmu ma zarządzać wybory - Kodeks mówi, że ma to zrobić nie później niż 6 miesięcy przed końcem kadencji prezydenta. Dziś zostały do niego już tylko trzy miesiące.
Co ciekawe, jak zauważa Tomasz Skory, jeszcze ogłaszając termin wyborów pani marszałek ten przepis stosowała, a zaskarża go nagle, na niecałe 4 dni przed datą wyborów.
Wczoraj marszałek Sejmu zapowiedziała, że zwróci się dziś do Trybunału Konstytucyjnego z pytaniem, czy przesunięcie przez nią terminu wyborów prezydenckich byłoby zgodne z konstytucją. Witek zaznaczyła, że wciąż obowiązuje 10 maja jako termin wyborów prezydenckich "dopóki nie będzie stwierdzenia przez TK, że marszałek Sejmu może przesunąć termin wyborów". Powtarzam - przesunięcie terminu wyborów, ale w terminach konstytucyjnych, czyli tym najpóźniejszym terminem możliwym jest 23 maja - mówiła marszałek Sejmu w TVP Info.
Nigdzie nie znalazłam przepisu, który po pierwsze wskazywałby na to, że marszałek Sejmu nie może zmienić swojej decyzji, bo mamy do czynienia ze stanem wyższej konieczności w tym przypadku. Nie ma nigdzie takiego przepisu, który nie pozwalałby na to, ale nie ma też wprost zapisu, który mówiłby o tym, że marszałek może to zrobić - dodała Witek.
Podkreśliła, że będzie prosiła TK, by jej wniosek został rozpatrzony szybko, dlatego że do wyborów zarządzonych na 10 maja zostało zaledwie kilka dni.
Witek poinformowała też we wtorek, że skierowała pismo do Państwowej Komisji Wyborczej z pytaniem, czy PKW jest w stanie zorganizować i przeprowadzić wybory prezydenckie w dniu 10 maja. W odpowiedzi na to pytanie szef PKW Sylwester Marciniak stwierdził, że przeprowadzenie tych wyborów w takim terminie jest niemożliwe z przyczyn prawnych i organizacyjnych.
Marciniak przypomniał, że do wyznaczonego przez marszałek Sejmu terminu pozostało pięć dni, a stan prawny, na podstawie którego wybory miałyby się odbyć, "nie jest ustalony", a specustawa dotycząca przeprowadzenia wyborów prezydenckich drogą korespondencyjną jest procedowana w Senacie. List został przesłany marszałek Sejmu w czasie, gdy Senat jeszcze procedował ustawę. We wtorek wieczorem senatorowie ją jednak odrzucili - teraz stanowisko izby wyższej trafi do Sejmu.