Nie cichną echa prywatnego wyjazdu do Włoch marszałka Senatu Tomasz Grodzkiego. We wtorek na konferencji prasowej zapewniał, że "nie było żadnego nieroztropnego ryzyka". Twierdził bowiem, że w czasie jego pobytu we Włoszech w promieniu 30 km od miejsca, gdzie przebywał, nie było ani jednego przypadku koronawirusa. Dodał, że po powrocie do Polski wykonał test na obecność wirusa i jego wynik był negatywny. Wieczorem w TVN24 marszałek Grodzki był dopytywany, dlaczego nie poddał się kwarantannie. "Jeśli wszyscy pójdą na kwarantannę, to gospodarka stanie" – oświadczył. Dodajmy, że towarzyszący mu w trakcie wyjazdu SOP-iści zostali skierowani na czternastodniowe "zwolnienie z obowiązków".
W poniedziałek wieczorem marszałek Senatu poinformował na Twitterze, że "w poczuciu odpowiedzialności" poddał się badaniu na obecność koronawirusa i upublicznia jego negatywny wynik. Wezwał też rzecznika sztabu prezydenta Andrzeja Dudy - Adama Bielana - by nie siał paniki i "nie odwracał uwagi od problemów własnego obozu politycznego w kampanii prezydenckiej". Dołączył też skan wyniku wykonanego w poniedziałek badania laboratoryjnego na obecność koronawirusa w organizmie. W rubryce wynik napisano w nim: "nie wykryto".
W poczuciu odpowiedzialnoci poddaem si badaniu na obecno koronawirusa i upubliczniam jego wynik. Wzywam @AdamBielan, by nie sia paniki i nie odwraca uwagi od problemw wasnego obozu politycznego w kampanii prezydenckiej. pic.twitter.com/DshLPerXqj
profGrodzkiMarch 9, 2020
Odniósł się w ten sposób do wypowiedzi Bielana z poniedziałkowej konferencji, że docierają do niego informacje o niedawnej wizycie prywatnej marszałka Senatu we Włoszech. Rzecznik sztabu prezydenta podkreślał, że opinia publiczna ma prawo wiedzieć, czy trzecia osoba w państwie postępuje zgodnie z zaleceniami lekarzy.
W momencie mojego pobytu we Włoszech w promieniu 30 kilometrów od miejsca, w którym przebywałem, nie było ani jednego przypadku koronawirusa - zapewniał we wtorek Grodzki. W rozmowie z TVN24 dodał, że test na obecność koronawirusa zrobił na izbie przyjęć szpitala zakaźnego w Warszawie.
Mówił też, że towarzyszący podczas wyjazdu do Włoch członkowie Służby Ochrony Państwa zostali decyzją dowództwa skierowani na czternastodniowe "zwolnienie z obowiązków".
Dopytywany, dlaczego on sam nie poddał się kwarantannie, odparł, że "jeśli wszyscy pójdą na kwarantannę, to gospodarka stanie".
To jest fałszywa taktyka. Niemcy poszli w innym kierunku. Robili mnóstwo testów przez to wiedzą, kto powinien iść na kwarantannę, a kto może iść do pracy, a gospodarka potrzebuje rąk do pracy - mówił Grodzki.
Z najnowszych danych wynika, że we Włoszech z powodu koronawirusa zmarło 631 osób. W całym kraju jest obecnie ponad 8,5 tys. zakażonych.
Łączna liczba potwierdzonych przypadków we Włoszech od początku kryzysu epidemiologicznego przekroczyła 10 tysięcy. Wyleczono dotąd 1004 chorych.