Nie było z nami żadnych rozmów ze strony prezydent Warszawy o zakazaniu Marszu Niepodległości, nie było też pytań co do możliwości zabezpieczenia z naszej strony. Informacja jest dla nas ogromnym zaskoczeniem – poinformował rzecznik Komendy Stołecznej Policji Sylwester Marczak.

REKLAMA

Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz zadecydowała o zakazie organizacji Marszu Niepodległości 11 listopada. Nie tak powinno wyglądać świętowanie stulecia odzyskania niepodległości przez Polskę - uzasadniała.

Marczak podkreślił, że "nie było żadnych rozmów ze strony prezydent Warszawy z Komendantem Stołecznym Policji odnośnie zakazania Marszu Niepodległości". Nie było żadnych pytań odnośnie możliwości zabezpieczenia z naszej strony. Informacja jest dla nas ogromnym zaskoczeniem - powiedział.

Pytanie, jaki skutek może przynieść dana decyzja na kilka dni przed marszem. Niestety, odpowiedzi, które przychodzą nam do głowy, niosą wiele obaw - dodał rzecznik KSP.

W uzasadnieniu decyzji o zakazie organizacje Marszu Niepodległości prezydent Warszawy wskazała m.in. na obawy dotyczące "masowej absencji chorobowej wielu funkcjonariuszy policji i ich powszechnie znana deklaracja udania się w dniu 11 listopada na kolejne zwolnienia lekarskie".

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Po pierwsze bezpieczeństwo. Prezydent Warszawy zakazała Marszu Niepodległości

Marczak podkreślił, że prezydent Warszawy nie kontaktowała się z KSP na temat zwolnień policjantów oraz planowanych działań. Informacja ta, która znalazła się w części zakazu wydanego przez prezydent Warszawy, stanowi w mojej ocenie jedynie próbę wciągnięcia policji w grę, w której stanowi ona przedmiot usprawiedliwiający zaskakującą dla nas decyzję - podkreślił.


(mpw)