Jeśli Polska będzie zagrożona atakami rakietowymi, dysponujemy możliwościami ochrony strategicznych celów - zapewnia w opublikowanym wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" ambasador USA w Polsce Mark Brzezinski.

REKLAMA

Przypomnijmy sobie, co się stało już kilka miesięcy temu. Wówczas z inicjatywy prezydenta Joe Bidena zaczęliśmy dzielić się poufnymi czy wręcz tajnymi danymi wywiadowczymi z naszymi sojusznikami. Wskazywaliśmy, jakie są defensywne i ofensywne struktury rosyjskich sił zbrojnych. Przekazywaliśmy, co dociera do nas w sprawie zamiarów przywódców Rosji - powiedział Brzezinski w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".

Zaznaczył, że "w szczególności krok po kroku mówiliśmy, czego Polska, kraj frontowy NATO, musi się spodziewać, aby stawić czoła zagrożeniu". Nie ma absolutnie żadnego powodu, dla którego mielibyśmy odejść od tej praktyki teraz - zapewnił ambasador USA.

Inwazja rozpoczęła się, mamy ludzką tragedię w postaci zalewu ludzi przybywających do polsko-ukraińskiej granic - mówił. To są zaś wyzwania nie tylko polskie, ale i europejskie, międzynarodowe. I dlatego Polska może być pewna, że Ameryka jej w tym nie opuści - zapewnił.

"Nie chcemy wojny z Rosją"

Pytany, czego można w najgorszym przypadku się spodziewać, Brzezinski powiedział: "ponieważ nie siedzimy w głowie Władimira Putina, musimy liczyć się nie z jednym, ale wieloma fatalnymi scenariuszami, które mogą się spełnić". Bierzemy więc pod uwagę wszystkie możliwości - dodał.

Nie chcemy wojny z Rosją, nie chcemy, aby zostało w nią wciągnięte ani NATO, ani Polska. Rozważamy więc różne możliwości, które mają temu zapobiec - powiedział. I wreszcie chcemy powstrzymać Rosjan na Ukrainie, a nawet przekonać ich do wycofania się, tak, aby ludzie mogli wrócić do domów - powiedział.

Zaznaczył, że "tak wygląda wachlarz opcji, które mogą się zdarzyć". Do wszystkich ich dostosowujemy technologię i sprzęt, aby wesprzeć tak polskie, jak i amerykańskie siły służące ramię w ramię w Polsce - mówił. Tak samo w Rumunii, tak samo w innych krajach europejskich - zapewnił Brzezinski.

Pytany, czy "jeśli Putin zostanie coraz bardziej zapędzony w róg, może pokusić się o rozszerzenie tego konfliktu na Europę", ambasador USA w Polsce powiedział: "to jest jedna z możliwości, którą absolutnie bierzemy pod uwagę".

"Jesteśmy gotowi na najgorsze"

Powtarzam, to jest jedna z możliwości, przed którą jesteśmy gotowi się bronić. Chcę to podkreślić - powiedział Brzezinski. Zaznaczył, że "tu bardzo ważne jest zaufanie". Kiedy zaczęliśmy po raz pierwszy dzielić się danymi wywiadowczymi w październiku, listopadzie, niektórzy mówili, że zachowujemy się jak chłopiec z dawnej bajki, który ciągle krzyczy, że nadchodzi wilk, i gdy w końcu wilk się pojawi, nikt nie będzie zwracał już na niego uwagi - stwierdził.

Mówiono, że prezydent Putin nie posunie się do inwazji na Ukrainę, postara się jedynie doprowadzić do jej destabilizacji, posyłając wojska na granicę - dodał. Potem dowodzono, że przekroczy te granice tylko nieznacznie, ale nie będzie próbował zdobyć Kijowa, Odessy. Mówiono więc, jak bardzo się mylimy. Ponieważ jednak to wszystko się sprawdza, dalej na bieżąco badamy sytuację, śledzimy, co mówią rosyjscy przywódcy, w jakich kierunkach zmienia się sytuacja. I jesteśmy gotowi na najgorsze - zapewnił.

"Bierzemy pod uwagę wszelkie możliwości"

Ambasador USA w Polsce zgodził się z opinią, że "ta wojna zdaje się nie rozwijać w sposób, jaki Putin zakładał". To jest ważne stwierdzenie. Putin myślał, że to będzie bułka z masłem. A teraz musi wytłumaczyć rosyjskim matkom i ojcom, dlaczego zginęły ich dzieci - podkreślił Brzezinski.

Pytany, czy Putin może teraz użyć taktycznej broni jądrowej, aby szybko rozwiązać ten układ na swoją korzyść, ambasador USA w Polsce powiedział: "powtarzam: bierzemy pod uwagę wszystkie możliwości".

Już sam fakt, że jako przywódca nie wyklucza użycia broni jądrowej, pokazuje, do jakiego stopnia jest nieludzki - powiedział. Przecież wie, że strach to uczucie, które nie jest obce nikomu i które stanowi bardzo silny bodziec postępowania. A co może wywołać większy strach niż scenariusz kataklizmu jądrowego? - pytał retorycznie Brzezinski.

To, że do czegoś takiego się posuwa, jest więc potwornie nieodpowiedzialne - ocenił. Ale nadejdzie dzień, w którym będzie musiał zdać sprawę z tego, co uczynił - powiedział ambasador USA.

Pytany, czy "użycie broni jądrowej przez Putina nie jest tylko straszeniem, ale realną możliwością", Brzezinski powiedział: "powiem tak: NATO jest sojuszem, który z najwyższą powagę kieruje się zasadą, że atak na jeden kraj członkowski jest atakiem na wszystkie". Uderzenie jądrowe będzie traktowane jako najbardziej radykalny z takich ataków - powiedział.

"Sądzę, że przegra"

Pytany, czy "w długiej perspektywie" wojna rosyjsko-ukraińska jest do wygrania i czy reżim Putina upadnie, Brzezinski powiedział: "Putin pokazał, że nie jest skutecznym przywódcą, dlatego sądzę, że przegra".

Nie wziął pod uwagę, że rosyjski naród chce utrzymać bliską więź ze światem. Rosjanie chcą podróżować, prowadzić biznes z zagranicą, edukować dzieci na obcych uczelniach, być częścią międzynarodowej społeczności - powiedział. Putin to wszystko im odbiera w imię mętnej wizji odbudowy sowieckiego czy carskiego imperium. W ten sposób związał sobie ręce - ocenił Mark Brzezinski.