Piotr Małachowski walczy z czasem przed igrzyskami olimpijskim w Londynie. Mistrz Europy z Barcelony zmaga się z bólem mięśnia. " 7 lipca, przy mniej więcej dwudziestym rzucie, dał znać o sobie biceps. Najpierw zignorowałem ten sygnał, bo podczas ćwiczeń często się zdarza, że coś zaboli, ale po kolejnej próbie musiałem przerwać zajęcia" - powiedział.

REKLAMA

Małachowski wziął dysk ponownie do ręki po kilkunastodniowej przerwie. Jak na razie jest dość dobrze. Trenuję i się leczę. W Spale będę do 3 sierpnia. Tu obejrzę w telewizji ceremonię otwarcia igrzysk, a do Londynu polecę 4 sierpnia. Eliminacje są dwa dni później. Mam nadzieję, że będą dla mnie udane - skomentował zawodnik Śląska Wrocław.

Niemiec głównym faworytem do złota

Jednym z faworytów olimpijskiego konkursu jest Niemiec Robert Harting, który dwa lata temu w Barcelonie uplasował się za Polakiem. Harting utrzymuje wysoką formę bardzo długo. Sądzę, że nie okaże się jakimś Fidelem Castro rzutu dyskiem, który będzie rządził w naszej konkurencji przez dziesięciolecia i nie zostanie na przykład sześciokrotnym mistrzem świata. Złota olimpijskiego jeszcze nie ma, więc na pewno ostrzy sobie na nie zęby. Każdy konkurs jest jednak inny, a z igrzyskami wiążą się dodatkowe emocje. Często zdarza się, że wielcy zawodnicy, faworyci odpadają już w eliminacjach - zauważył Małachowski.

On i jego kolega z lekkoatletycznej reprezentacji Tomasz Majewski są jednymi z największych polskich nadziei medalowych. Mistrz olimpijski w pchnięciu kulą chce powtórzyć sukces z Pekinu. Uważa jednak, że większe szanse na podium w Londynie ma pochodzący z Bieżunia dyskobol. Jak Tomek jest taki mądry, to może zamienić tę swoją kulkę na dysk. Jest duży, więc pewnie da sobie radę. Żartuję oczywiście, wiem, że ma wielu trudnych rywali, na czele z Amerykanami Christianem Cantwellem i Reese'em Hoffą. U mnie jednak też nie jest łatwo. Teoretycznie królikiem, którego musimy gonić jest Estończyk Gerd Kanter. To on wygrał cztery lata temu. Ciężko będzie jednak pokonać wspomnianego Hartinga - odparł Małachowski.