"To spełnienie marzeń, że kończę karierę w kadrze narodowej w Warszawie, na tym pięknym stadionie" - powiedział Łukasz Fabiański. 36-letni bramkarz w sobotnim meczu z San Marino w eliminacjach mistrzostw świata zagra po raz ostatni w piłkarskiej reprezentacji Polski.
Golkiper West Ham United już wcześniej zdecydował o zakończeniu kariery w reprezentacji, a oficjalne pożegnanie - po uzgodnieniu z władzami PZPN i trenerem Paulo Sousą - nastąpi w sobotni wieczór.
To jest trochę jak spełnienie marzeń, że kończę kariery właśnie w Warszawie, na tym pięknym stadionie, przy pełnych trybunach - powiedział Fabiański podczas piątkowej konferencji prasowej.
Jak przyznał, po przyjeździe na ostatnie w karierze zgrupowanie w reprezentacji czuł duże emocje.
Trochę się już z tym wszystkim oswoiłem, ale początkowo miałem tremę. W drodze na dzisiejszy trening koledzy mnie uświadomili, że to moje ostatnie zajęcia na tym obiekcie. Wiele osób daje mi mocno do zrozumienia, że wszystko, co tutaj robię, jest ostatnie w moim przypadku - powiedział.
Jak dodał, jeżeli chodzi o karierę klubową, zamierza pograć do "czterdziestki". Jeżeli zdrowie pozwoli - zaznaczył.
Początek meczu w sobotę z San Marino o godz. 20.45. Trzy dni później biało-czerwoni zagrają w eliminacjach z Albanią w Tiranie.