"Ja oglądałem wszystkie nasze mecze i moje odczucia (są takie), że cały turniej olimpijski nasza reprezentacja grała słabo" - powiedział w rozmowie z RMF FM Zbigniew Lubiejewski, złoty medalista z Montrealu z 1976 roku. "Ta gra się nie kleiła już od dłuższego czasu" - dodał.
Siatkarze reprezentacji Polski zdobyli w sobotę srebrny medal olimpijski. Biało-Czerwoni przegrali w finale z Francuzami 0:3 (19:25, 20:25, 23:25).
To drugi medal w historii olimpijskich występów polskich siatkarzy - w 1976 roku w Montrealu pod wodzą legendarnego trenera Huberta Jerzego Wagnera sięgnęli po złoto. W decydującym spotkaniu wygrali z ZSRR 3:2.
Po finale w Paryżu krytyczny wobec postawy Polaków był właśnie jeden ze złotych medalistów z Montrealu, Zbigniew Lubiejewski. Ja oglądałem wszystkie nasze mecze i moje odczucia (są takie), że cały turniej olimpijski nasza reprezentacja grała słabo - powiedział w rozmowie z RMF FM.
Mieliśmy trochę szczęścia z Amerykanami, Włosi nas roznieśli, tak więc nie spodziewałem się jakichś wielkich fajerwerków z naszej strony w finale, bo jakoś ta gra się nie kleiła już od dłuższego czasu - dodał były reprezentant Polski.
Lubiejewski stwierdził, że w finale Nikola Grbić spóźnił się ze zmianami. Słabo grał Kurek, słabo grał Janusz, nie było na czym oprzeć tej gry - zauważył.
Francuzi byli lepsi. Z taką grą nasi niestety nie mogli tego wygrać - słabo przyjmowali, słabo zagrywali - przyznał.
Złoty medalista z 1976 roku czuje niesmak po finale, bo - jak stwierdził - Polacy "mają naprawdę duży potencjał". Stwierdzam fakt, że potrafimy grać lepiej, ale z taką grą, jaką zaprezentowaliśmy przeciwko Francuzom, było słabo - dodał.
Lubiejewski przyznał, że jedyny pozytyw, jaki widzi w obecnej sytuacji, to wywalczony srebrny medal.