Po kilkunastu dniach emocjonujących zmagań zakończyły się igrzyska w Londynie. Centralnym punktem ceremonii zamknięcia był koncert "A Symphony of British Music". Wzięły w nim udział największe gwiazdy brytyjskiej sceny muzycznej.
Murawa londyńskiego stadionu zmieniła się na czas ceremonii zamknięcia w wielką brytyjską flagę. Pojawiły się na niej makiety najbardziej znanych zakątków Londynu - m.in. Big Bena, Tower Bridge i London Eye.
Po krótkim wstępie muzycznym w wykonaniu Emeli Sande i artystów gospel flaga przeistoczyła się w zatłoczone centrum Londynu. Po murawie zaczęły jeździć samochody oklejone fragmentami z najsłynniejszych dzieł brytyjskiej literatury.
Nim organizatorzy przeszli do kolejnych punktów widowiska, na stadion wszedł Książę Harry - przedstawiciel królowej i szef Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Jacques Rogge. Po zajęciu przez nich miejsc na trybunach wykonano brytyjski hymn: "Boże, chroń, królową".
Pierwszą popową grupą, która pojawiła się na murawie był zespół Madness. Grupa wjechała na platformie i wykonała swoją najsłynniejszą piosenkę "Our House". Towarzyszyli jej aktorzy, akrobaci i tancerze tworzący barwny, radosny i roztańczony tłum.
Kolejni wykonawcy również wjeżdżali na stadion samochodami lub na platformach. Byli wśród nich przedstawiciele młodego pokolenia, tacy jak "One Direction", ale i gwiazdy pokroju Raya Daviesa, który zyskał największą sławę jako wokalista działającego w latach 1964-1996 zespołu "The Kinks".
Po występach kilku grup na stadion weszli sportowcy z różnych krajów. Nie szli oni jednak w grupach, ale razem, w jednej olimpijskiej rodzinie. Nieśli flagi - polską trzymał wioślarz Michał Jeliński. Po wejściu na stadion sportowcy stanęli na murawie. Zgrupowano ich na niebieskich polach brytyjskiej flagi i dzięki temu zmieniła się ona w barwną, różnokolorową mozaikę.
Gdy wszystkie ekipy były już na miejscu, w centralnej części murawy rozpoczęło się budowanie wielkiej piramidy z białych sześcianów. W czasie, gdy ona rosła, organizatorzy igrzysk pokazali etiudę filmową. Prezentowała ona najciekawsze momenty sportowych zmagań, emocje zawodników, ich zaciętą, miejscami dramatycznie wyglądającą walkę o medale.
Kolejnym punktem rozbudowanego planu uroczystości było wręczenie medali dla zwycięzców olimpijskiego maratonu, który odbył się kilka godzin przed ceremonią zamknięcia. Po nim na podwyższeniu pojawiła się grupa wolontariuszy i sportowców, którzy składali podziękowania w imieniu wszystkich biorących udział w igrzyskach.
Po medalach i podziękowaniach wreszcie na dobre rozpoczęła się część koncertowa ceremonii. Zabrzmiały "Bohemian Rapsody" zespołu Queen i "Imagine" Johna Lennona - obie piosenki odtworzono z nagrań, na których śpiewali je ich twórcy. W wykonanie piosenki Lennona włączył się dodatkowo dziecięcy chór.
Organizatorzy doborem piosenek i wykonawców pokazali absolutne mistrzostwo w łączeniu estetyk i nastrojów. Po refleksyjnym "Imagine" na scenę wkroczył George Michael, który porwał publiczność pełnym energii hitem "Freedom". Później mikrofon przejął zespół Kaiser Chiefs, którego wokalista wjechał na arenę jako jeden z członków wielkiej parady motocyklistów. Ricky Wilson zaczął śpiewać jeszcze przed zejściem z maszyny, później szybko wbiegł na scenę i dołączył do kolegów z grupy.
Jeśli po występie Kaiser Chiefs ktoś spodziewał się po prostu kolejnych minikoncertów, to nie mógł pomylić się bardziej. Zanim zaśpiewała wciągnięta na scenę w makiecie wielkiej łodzi Annie Lennox, murawa stadionu zmieniła się na chwilę w... wybieg dla modelek. Zaprezentowały się na nim m.in. Kate Moss i Naomi Campbell - pochodzące z Wielkiej Brytanii ikony światowego modelingu.
Kolejni wykonawcy również zadbali o to, by widzowie nie mogli narzekać na nudę. Russel Brand zaczął śpiewać "Pure imagination" jadąc na dachu busa, didżej Fatboy Slim pojawił się na scenie na platformie w kształcie gigantycznej ośmiornicy, a Jessie J. wjechała na arenę w luksusowym biało-czarnym kabriolecie. Limuzynami przyjechali również Tinie Tempach i Taio Cruz. Artyści wystąpili w tercecie, pokazując młode i pełne energii oblicze brytyjskiej muzyki. Stadion Olimpijski na chwilę przeistoczył się w dyskotekę, falującą w rytm muzyki przy blasku różnokolorowych świateł.
Następny zespół wjechał na scenę w tradycyjnych londyńskich taksówkach. Samochody przez chwilę jeździły po murawie trąbiąc na siebie, aż w końcu wysiadły z nich członkinie Spice Girls, które specjalnie na ten wieczór reaktywowały wspólną działalność. Wokalistki przypomniały jeden ze swoich największych przebojów - piosenkę "Wannabe". Chwilę po nich na scenie pojawił się członek legendarnej brytyjskiej formacji kabaretowej - Latającego Cyrku Monty Pythona. Eric Idle wykonał piosenkę "Always Look on the Bright Side of Life" z filmu "Żywot Briana". Na scenie towarzyszyli mu aktorzy w strojach rzymskich legionistów, arabskich tancerzy i radośnie podrygujących zakonnic.
O tym, że ceremonia zamknięcia igrzysk jest pod każdym względem wyjątkowa, przekonał widzów również zespół Queen, który wystąpił tego wieczoru w bardzo nietypowym składzie. Grupa zagrała przebój wszech czasów "We will rock You". Został on wykonany jednak nie przez wokalistę, ale przez kobietę. Obok Briana Maya stanęła Jessie J., która w pięknym stylu zmierzyła się z legendą Freddy'ego Mercury'ego.
Kolejną częścią rozbudowanej ceremonii było przekazanie olimpijskiej flagi burmistrzowi Rio de Janeiro - miasta, które za cztery lata zorganizuje igrzyska. Zostało ono poprzedzone wykonaniem hymnu Grecji i hymnu olimpijskiego. Flagę zdjęto z masztu i pożegnano z honorami. W ręce burmistrza Rio oddali ją: szef MKOL Jacques Rogge i burmistrz Londynu Boris Johnson.
Gdy przedstawiciel Brazylii otrzymał olimpijską flagę, rozpoczęła się prezentacja tego kraju. Ośmiominutowa etiuda, w której wystąpiło wielu aktorów, tancerzy a nawet legendarny piłkarz Pele, z rozmachem i humorem pokazała charakter organizatorów kolejnych igrzysk, narodu pełnego energii, fantazji i optymizmu.
W końcu nadszedł też czas na oficjalne wystąpienia. Na mównicy pojawili się: szef komitetu organizacyjnego i szef MKOL. Kończymy cudowne igrzyska w cudownym mieście. Ogień olimpijski zapłonął nad całym światem. Po raz trzeci Londyn zyskał zaufanie ruchu olimpijskiego i znów okazał się tego zaufania godny - stwierdził Sebastian Coe. Dodał, iż jest wdzięczny wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że londyńska impreza mogła mieć tak wspaniały przebieg. Wolontariusze mają prawo powiedzieć: to my zorganizowaliśmy te igrzyska - podkreślił. Na koniec stwierdził z dumą: Gdy nadszedł nasz czas, Brytanio, daliśmy rady!
Nigdy nie zapomnimy uśmiechu i wsparcia wolontariuszy, bohaterów tych igrzysk. One były wspaniałe i chwalebne - powiedział Jacques Rogge. Zakończył swoją wypowiedź oficjalną formułą: Ogłaszam igrzyska XXX olimpiady za zamknięte i wzywam młodzież całego świata do tego, by za cztery lata zebrała się w Rio de Janeiro.
Po przemówieniach było już wiadomo, że od zgaszenia niezwykłego znicza olimpijskiego dzielą nas już tylko minuty. Na scenie zagrali Take that i Darcey Bussell, a później nastąpiła długo oczekiwana przez wszystkich chwila. Konstrukcja złożona z setek płomieni najpierw zaczęła się obniżać, a później stopniowo gasnąć. W końcu po kilku minutach została całkowicie wygaszona. Po krótkim występie grupy "The Who" londyńskie igrzyska ostatecznie przeszły do historii.