Producent samolotów F16 Lockheed Martin twierdzi, że gotów jest sprostać zamówieniom, jeśli Zachód zechciałby wysłać do Ukrainy samoloty szturmowe. Brytyjski dziennik "Financial Times" przedstawia stanowisko dyrektora operacyjnego amerykańskiego koncernu zbrojeniowego.

REKLAMA

Frank St. John uważa, że Stany Zjednoczone nie przekażą samolotów Ukrainie. Waszyngton obawia się, że mogłyby one zostać użyte do ataków na terytorium Rosji. Jednak - jego zdaniem - toczą się nieformalne rozmowy na temat udzielenia takiej pomocy przez inne kraje.

Jak podkreśla, firma Lockheed Martin nie uczestniczy w tych dyskusjach, ale planuje zwiększenie liczby produkowanych przez nią samolotów na wypadek, gdyby zaszła zmiana w ustaleniach wewnątrz NATO.

Według komentatorów po decyzji o wysłaniu czołgów do Ukrainy można się spodziewać dalszych dyskusji na tam myśliwców, które w określonych warunkach mogłyby wesprzeć wojska ukraińskie.

Jak zaznacza w swoim komentarzu "Financial Times", dalszy eksport samolotów z krajów, które zakupiły je w Stanach Zjednoczonych, musi być zatwierdzony przez władze w Waszyngtonie.

Podobnie jak Stany Zjednoczone - Niemcy - także wykluczyły udzielenie takiej pomocy, ponieważ nie mają na swoim stanie modeli F-16.

Jednym z możliwych scenariuszy byłoby przekazanie maszyn przez inne państwa członkowskie, w tym kraje byłego Układu Warszawskiego w ramach modernizowania ich floty lotniczej. To także wymagałoby politycznej decyzji Waszyngtonu.

"Financial Times" przypomina polską propozycję przekazania Ukraińcom samolotów MiG-29 w zamian za uzupełnienie ich modelem F-16.

Biały Dom odrzucił ją w marcu ubiegłego roku, uważając, że doprowadziłaby ona do eskalacji konfliktu w Ukrainie.

Samoloty F-16 produkowane przez Lockheed Martin znajdują się na wyposażaniu ośmiu krajów członkowskich NATO, w tym Polski.

"Musimy uformować pancerną pięść wolności"

Dziękuję sojusznikom za gotowość dostarczenia nam nowoczesnych, bardzo potrzebnych czołgów; musimy uformować pancerną pięść wolności, po której uderzeniu rosyjska tyrania już się nie podniesie; możemy to zrobić i to zrobimy - oświadczył w środę w wieczornym wystąpieniu na Facebooku prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

"Dzisiaj mamy dzień wyjątkowo pomyślnych wiadomości dla Ukrainy. Jest (już) koalicja czołgów. Jest też decyzja o rozpoczęciu dostaw (tych pojazdów) w celu obrony (naszego kraju). (...) Wszystko to dowodzi najważniejszego w tej chwili dla świata faktu - tego, że wolność tylko się umacnia. A to, jak zjednoczeni wszyscy pracujemy na rzecz umocnienia wolności, obrony Ukrainy i Europy, jest historycznym osiągnięciem (zaangażowanych w ten proces) przywódców" - ocenił prezydent.

Według Zełenskiego najważniejszymi kwestiami są obecnie szybkość dostaw czołgów, liczba przekazanych Kijowowi pojazdów, a także tempo szkoleń ukraińskich załóg pancernych. Jak dodał przywódca, kolejnym etapem wspierania Ukrainy powinno być dostarczanie jej coraz bardziej zaawansowanych rodzajów uzbrojenia, w tym m.in. samolotów bojowych.

Prezydent USA Joe Biden ogłosił w środę, że Stany Zjednoczone przekażą Ukrainie 31 czołgów M1 Abrams. Jak zapowiedział Biały Dom, czołgi, których liczba odpowiada jednemu ukraińskiemu batalionowi, zostaną zakupione dla Ukrainy; ich dostawa zajmie "miesiące", ale szkolenia rozpoczną się już wkrótce.

Wcześniej w środę rząd Niemiec zapowiedział dostarczenie Ukrainie czołgów Leopard 2. Berlin wyda też odpowiednie zezwolenia krajom partnerskim, które chcą szybko przekazać Kijowowi Leopardy 2 ze swoich zasobów.