Polskie siatkarski przegrały w Hongkongu z drużyną Brazylii 1:3 (25:22, 17:25, 17:25, 16:25). Było to spotkanie 9. kolejki Ligi Narodów. Polki straciły prowadzenie w tabeli LN na rzecz Brazylijek.

REKLAMA

Zwyciska passa reprezentacji Polski kobiet przerwana Biao-Czerwone przegrywaj swoje pierwsze spotkanie w #VNL2024 Brazylia-Polska 3:1(22-25; 25-17; 25-17; 25-16) pic.twitter.com/2AEX9vxfym

PolskaSiatkowkaJune 12, 2024

Składy

Polska: Joanna Wołosz, Magdalena Stysiak, Agnieszka Korneluk, Klaudia Alagierska, Natalia Mędrzyk, Justyna Łukasik, Aleksandra Szczygłowska (libero) - Martyna Czyrniańska, Katarzyna Wenerska, Malwina Smarzek, Magdalena Jurczyk, Olivia Różański.

Brazylia: Roberta Ratzke, Rosamaria, Carol, Thaisa, Julia Bergmann, Gabi, Nyeme Costa (libero) - Macris, Carneiro Silva, Kisy, Priscila.

Przebieg spotkania

Środowe spotkanie Polski i Brazylii oznaczało, że stanęły naprzeciw siebie dwa niepokonane dotąd zespoły. Brazylijki zagrały jak z nut i udało im się zakończyć znakomitą serię Polek. Zwycięstwo dało im prowadzenie w tabeli Ligi Narodów. Polki w przypadku wygranej nie tylko umocniłyby się na pozycji lidera rozgrywek, ale awansowałyby na drugie miejsce w międzynarodowym rankingu (FIVB).

Siatkarki z Ameryki Południowej wyróżniały się w meczu agresywną zagrywką. Nie dawały wytchnienia Martynie Łukasik w przyjęciu. 24-letnia skrzydłowa miała sporo kłopotów z dokładnym dograniem piłki i Lavarini zmienił ją na Martynę Czyrniańską. Biało-Czerwonym udało się przerwać serię rywalek, by po chwili zdobyć cztery punkty z rzędu. Opiekun reprezentacji Brazylii Ze Roberto szybko musiał interweniować prosząc o czas.

Z każdą kolejną akcją rozkręcała się Martyna Czyrniańska, która wróciła do kadry po dłuższej przerwie. Jej pojawienie się w polu serwisowym zmusiło "Canarinhos" do serii błędów w odbiorze zagrywki. Polki zdobyły sześć "oczek" z rzędu i to bardziej utytułowany przeciwnik miał powody do nerwów.

Końcówka była niezwykle emocjonująca, oba zespoły świetnie broniły i wyprowadzały dynamiczne kontrataki. Po akcji Alagierskiej Biało-Czerwone wygrywały już 23:20, ale dwie kolejne piłki wygrały Brazylijki. W decydującym momencie nie pomyliła się bohaterka tej partii Czyrniańska, a przy pierwszym setbolu Alagierska zaserwowała asa.

II set

Drugi set zaczął się dla nas od 0:4, co zmusiło Lavariniego do szybkiej przerwy. Wicemistrzynie olimpijskie nie zwalniały ręki na zagrywce i widać było, że przegrany pierwszy set mocno je rozdrażnił. Szybko wypracowały kilkupunktową przewagę (10:5, 14:7) i popełniały bardzo mało błędów. Polki z kolei podejmowały ryzyko na zagrywce, które jednak nie zawsze się opłacało. Podopieczne Ze Roberto w żadnym momencie tej części meczu nie dały przeciwniczkom nadziei na odwrócenie losów seta.

III set

Brazylijki kontynuowały znakomitą grę na początku trzeciego seta. Polki, jak w żadnym wcześniejszym pojedynku LN, były momentami bezradne. Przy stanie 9:4 Carol popsuła zagrywkę, a potem siatkarki z Ameryki Południowej zacięły się. Polki z kolei dostały wiatru w żagle, znakomicie radziły sobie w ataku i bloku, zdobyły osiem punktów z rzędu i... na tym skończyła się ich dobra gra.

Biało-Czerwone prowadziły już 12:9 i wówczas atakująca Rosamaria wyciągnęła swój zespół z letargu. Dołączyła do niej najbardziej doświadczona reprezentantka Gabi, a Brazylijki wygrały dziewięć kolejnych akcji i odwróciły przebieg tego seta o 180 stopni. Polki po udanej akcji Stysiak i Olivii Różański zmniejszyły straty do czterech punktów (19:15), ale rywalki na więcej nie pozwoliły.

IV set

W ostatniej partii Polki dzięki skuteczności Stysiak do pewnego momentu mogły mieć nadzieję na korzystny rezultat. Od stanu 15:13, na parkiecie dominował już tylko jeden zespół. Julia Bergmann zanotowała dwa asy, nie myliła się w ataku i "Canarinhos" prowadziły już 20:13. Biało-Czerwone w końcówce nie podjęły już walki i musiały pogodzić się z pierwszą porażką w tegorocznej edycji Ligi Narodów.

W piątek podopieczne Lavariniego zmierzą się z Dominikaną (początek, godz. 11).