W Belgii Bronisław Komorowski wygrał z Jarosławem Kaczyńskim przewagą 2,5 tysiąca głosów. Druga tura przebiegła bez zakłóceń - powiedział naszej korespondentce konsul Piotr Wojtczak. A właśnie na Brukselę patrzyliśmy bardzo uważnie, bo podczas pierwszej tury dokonano tam fałszerstwa. Do urny trafiło 98 kart więcej, niż wydano. Sprawę bada prokuratura.
Tym razem członkowie komisji bacznie obserwowali urny. Skład komisji został zresztą zmieniony. Zmieniono także organizację: do lokalu wyborczego wpuszczano po kilka osób.
Jak poinformował naszą korespondentkę konsul Piotr Wojtczak, liczba kart wyjętych z urny zgadzała się z liczbą wydanych. Jedna karta była nieostemplowana, więc głos uznano za nieważny.
Nie obyło się bez drobnych incydentów. Na terenie konsulatu znaleziono wczoraj ulotkę agitacyjną. Ponadto przez jakiś czas niedaleko konsulatu stało oplakatowane hasłami wyborczymi auto. Było ono jednak zaparkowane zgodnie z przepisami i konsulat nie miał podstaw do interwencji.
W sumie w Belgii zarejestrowało się prawie 10 tysięcy osób, ale głosowało o wiele mniej - trochę ponad 7 tysięcy.