Trener Adam Nawałka był zadowolony z postawy polskich piłkarzy w wygranym 3:0 meczu z Kazachstanem w Warszawie w eliminacjach mistrzostw świata. Przyznał, że trzeba poprawić organizację gry, ale - jak dodał - najważniejsze było zwycięstwo. "Chyba przydał nam się ten kubeł zimnej wody, jakim była piątkowa porażka z Danią 0:4 w Kopenhadze" - stwierdził natomiast kapitan reprezentacji Polski Robert Lewandowski.
W tym meczu liczyły się głównie trzy punkty. To było dla nas najważniejsze. Przygotowania do meczu wyglądały tak, aby wrócić na odpowiednie tory (po piątkowej porażce z Danią 0:4 w Kopenhadze - PAP), jeśli chodzi o koncentrację, dyscyplinę taktyczną i poprawę w grze jeden na jeden. Od początku nasi zawodnicy byli agresywni, odbierali piłkę, prowadzili grę. Co do stylu - wciąż pracujemy nad tym. Jeszcze daleka droga, to ciągły proces, cały czas staramy się robić postępy - podkreślił trener Adam Nawałka.
Dzisiaj stanowiliśmy monolit jako drużyna. Uważam, że rozegraliśmy dobre spotkanie, forma była zadowalająca. Oczywiście było kilka fragmentów meczu, które pokazały, że musimy poprawić organizację gry. Będziemy pracować, żeby tak się stało - dodał.
Do końca eliminacji pozostały dwie kolejki. Jeszcze niedawno biało-czerwoni mieli sześć punktów przewagi nad najgroźniejszymi rywalami - Danią i Czarnogórą, teraz pozostały im trzy. Presja w październiku będzie więc duża, ale szkoleniowiec zapewnił, że jego piłkarze potrafią sobie z tym radzić. Patrzymy w przyszłość z optymizmem, wróciła pewność siebie. Cały czas kontrolujemy sytuację w grupie. Stres zawsze jest, ale to pozytywne ciśnienie, które zawodnicy muszą wytrzymać. Nie myślę, żeby wystąpiły jakiekolwiek problemy z tym związane. Nasi piłkarze grają w silnych europejskich klubach i umieją radzić sobie ze stresem - podsumował Nawałka.
Czasami brakowało nam zimnej krwi. Nie ma co ukrywać, że bez walki i odpowiedniego zaangażowania ciężko jest z kimkolwiek wygrać. Chyba przydał nam się ten kubeł zimnej wody, jakim była piątkowa porażka z Danią 0:4 w Kopenhadze. Za szybko uwierzyliśmy we własne siły. Dostaliśmy lekcję pokory - przyznał z kolei kapitan polskiej reprezentacji Robert Lewandowski, strzelec gola na 3:0.
Prowadzenie 1:0 nigdy nie jest bezpieczne, tym bardziej jeśli gra się w eliminacjach ważnego turnieju. Dlatego ta druga bramka padła trochę za późno. Na pewno lepiej grałoby się nam, gdybyśmy strzelili ją wcześniej. Na początku drugiej połowy Kazachowie zmienili system gry i mieli przewagę w środku pola. Uważam, że za późno zareagowaliśmy. To jest kolejny materiał do analizy. Teraz wszystko zależy od nas. Musimy pokazać, że jesteśmy najlepszą drużyną w tej grupie - dodał Lewandowski.
Bramkarz Łukasz Fabiański podkreślał natomiast, że najważniejsze było zdobycie trzech punktów. To był główny cel tego meczu. Na pewno w takich spotkaniach bardzo istotne jest szybkie strzelenie gola, aby sprowokować rywali do bardziej otwartej gry. Mieliśmy kilka sytuacji, których nie wykorzystaliśmy i trochę się pomęczyliśmy. Na początku drugiej połowy mecz stał się bardziej otwarty, bo Kazachowie zaatakowali i zrobiły się na boisku większe przestrzenie. Rywale kilka razy z tego skorzystali. Myślę jednak, że było to z naszej strony kontrolowane. Kazachowie nie mieli stuprocentowych sytuacji - dodał Fabiański.
Do końca eliminacji pozostają nam dwa mecze i wydaje się, że to mało. Jednak na pewno będą to trudne spotkania. Musimy odpowiednio przygotować się do wyjazdowego spotkania z Armenią, aby zgarnąć tam trzy punkty - przyznaje Fabiański.
W październikowych meczach grupy E Polska zmierzy się na wyjeździe z Armenią i u siebie z Czarnogórą.
(mpw)