Jesteśmy bardzo zadowoleni z zabiegu - mówił Francesco Lanza, lekarz, który operował w piątek Roberta Kubicę. Dodał, że polski kierowca powinien zostać w szpitalu minimum 15-20 dni. "Zrobiliśmy wszystko, co powinniśmy zrobić w jego sprawie" - powiedział Lanza.
Podczas pierwszych 20 minut konferencji, która rozpoczęła się ok. 17.30 nie padło ani jedno słowo o stanie Polaka. Przedstawiciele miejscowych władz, a nawet menedżer Kubicy skupili się na problemach włoskiej służby zdrowia, działaniach lokalnych oficjeli i... dumie z bycia Włochem. Dopiero, gdy do mikrofonu podszedł doktor Lanza, mogliśmy się dowiedzieć, że operacja przebiegła bez żadnych komplikacji.
Operowano stopę, bark i część łokcia, gdzie uraz był największy. W opinii zespołu lekarskiego konieczny będzie jeszcze jeden zabieg na łokciu, ale może on na razie poczekać. Będziemy temu stawiali czoła w przyszłości - stwierdził dr Lanza. Zaznaczył, że uraz łokcia jest szczególnie trudny i zatem nie można jeszcze zagwarantować pełnego sukcesu. Musimy postępować bardzo ostrożnie, bo ryzyko wciąż istnieje. Nie jesteśmy jeszcze całkowicie spokojni - podkreślił włoski lekarz.
Po niedzielnej, przeprowadzonej w trybie pilnym operacji, której celem było uratowanie niemal całkowicie zmiażdżonej prawej ręki polskiego kierowcy Formuły 1, obecny drugi zabieg w szpitalu w Pietra Ligure określany jest jako niezwykle delikatny.
26-letni Kubica doznał w niedzielę poważnych obrażeń w wypadku na trasie rajdu samochodowego Ronde di Andora w Ligurii. Prowadzona przez niego Skoda Fabia S2000 wypadła z trasy i z dużą prędkością uderzyła w barierkę otaczającą drogę. By wydostać z niego Polaka ratownicy musieli rozcinać karoserię. Kierowca był zaintubowany i przewieziony helikopterem do szpitala w Pietra Ligure. Bez szwanku wyszedł z wypadku pilot Jakub Gerber.