Uczniowie klas I-III od dziś uczą się tylko zdalnie. Dyrektorzy szpitali natomiast obawiają się, że to powiększy i tak już duże problemy kadrowe w placówkach. Może się tak stać, ponieważ lekarze i pielęgniarki zostaną w domu, by opiekować się dziećmi.

REKLAMA

W poniedziałek uczniowie klas I-III dołączyli do swoich starszych kolegów również uczą się zdalnie. Ma to związek z niepokojącym trendem rosnącej liczby zakażeń koronawirusem w Polsce. Edukacja online ma według rozporządzenia ministra edukacji potrwać do 11 kwietnia.

Co ważne, szkoły podstawowe muszą organizować zajęcia opiekuńcze dla uczniów klas I-III - dzieci osób zatrudnionych w podmiotach wykonujących działalność leczniczą, czyli np. lekarzy czy pielęgniarek pracujących w szpitalach. Zajęcia będą organizowane dla uczniów, których rodzice zawnioskują o taką opiekę.

Na razie jednak, jak dowiedział się reporter RMF FM Paweł Balinowski, przypadków takiej opieki jest niewiele.

Mamy jedno takie dziecko - powiedziała w rozmowie z RMF FM Danuta Kozakiewicz, dyrektor stołecznej podstawówki nr 103.

Jest to przede wszystkim pomoc ze względu na nauczanie zdalne, czyli nie jest to nauczanie stacjonarne w szkole, tylko zdalne, ale pod opieką naszego nauczyciela - dodała Kozakiewicz.

Wielu nauczycieli, mimo wszystko alarmuje, że medycy biorą wolne, by zająć się dziećmi. Dzieje się tak m.in. dlatego, że wielu z nich może po prostu nie wiedzieć, że szkoły muszą przyjąć dzieci, i iż przeważnie są na to gotowe.