Były prezydent nie będzie udzielał wywiadów w Warszawie. W stolicy ma umówione spotkanie, a następnie jedzie do Gdańska. Dotychczas przekazywał swoje opinie na temat dokumentów zabezpieczonych w domu Kiszczaków głównie za pośrednictwem postów na swoim mikroblogu.
Lech Wałęsa przebywał w Stanach Zjednoczonych. Anna Domińska, córka byłego prezydenta i dyrektor jego gdańskiego biura, poinformowała, że Lech Wałęsa nie będzie udzielał wywiadów. Nie będzie możliwości, by z nim porozmawiać, bo wsiada do samochodu i jedzie dalej - podkreśliła. Jak dodała, Wałęsa będzie załatwiał "sprawy, które są do załatwienia w Warszawie, a potem jedzie do Gdańska".
W poniedziałek IPN udostępnił dziennikarzom i historykom część dokumentów zabezpieczonych w domu gen. Czesława Kiszczaka. Wśród nich znajdowała się m.in. teczka personalna i teczka pracy TW "Bolek" oraz odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy, podpisane: Lech Wałęsa "Bolek" i datowane są na 21 grudnia 1970 r. Znajdują się tam też doniesienia "Bolka" oraz notatki funkcjonariuszy SB ze spotkań z nim.
Wałęsa na swoim mikroblogu wielokrotnie podkreślał w ostatnich dniach, że nie współpracował z SB, nigdy na nikogo nie donosił, nie brał żadnych pieniędzy i nie dał się złamać. Natomiast dałem się podejść na chwyt ze zgubą pieniędzy i kontrolą wydatków - napisał.
Wczoraj późnym popołudniem na mikroblogu Lecha Wałęsy w serwisie Wykop, pojawił się kolejny wpis byłego prezydenta. Żeby było jasne nigdy nikt mnie nie złamał i Ne złamie tak le nie liczbie źę kiedykolwiek się przyznam do kłamstwa (pisownia oryginalna) - napisał Wałęsa. Kilka godzin wcześniej stwierdził: "Jeśli uwierzycie i przypiszecie mi autorstwo tych paszkwili publikowanych przez IPN, potrzebne będą konsultacje międzynarodowych fachowców i autorytetów."
Jak poinformował w czwartek prezes Instytutu Pamięci Narodowej Łukasz Kamiński, wszczęto śledztwo ws. podejrzenia poświadczenia nieprawdy przez funkcjonariuszy SB w dokumentach TW "Bolek". Wszystko w związku z wypowiedziami Lecha Wałęsy, z których wynika, że funkcjonariusze sfałszowali pokwitowania odbioru pieniędzy przez "TW" Bolka. Wersja ta wymaga zweryfikowania w trybie procesowym, w ramach śledztwa, gdyż taki ewentualny czyn jest przestępstwem ściganym z urzędu - zaznaczył prezes IPN.
(dp)