W najbliższym tygodniu wybieram się do Strasburga i przedstawię ambasadorom przy Radzie Europy zebrane przez nas dowody przeciwko Alaksandrowi Łukaszence - tak na antenie internetowego Radia RMF24 mówił Paweł Łatuszka - były ambasador Białorusi w Polsce, a dziś jeden z liderów białoruskiej opozycji i przewodniczący Narodowego Zarządu Antykryzysowego.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Paweł Łatuszka zapytany o wyrok na Romana Protasiewicza odpowiedział, że jest on "nieco dziwny", ponieważ Protasiewicz został skazany, wyrok zapadł, ale nie został aresztowany. Stało się tak, ponieważ mężczyzna przyznał się do winy i prosił dyktatora o ułaskawienie: Roman Protasiewicz tak naprawdę padł na kolana i poprosił o łaskę u Łukaszenki. On przyznał porażkę. Na czym bardzo zależy dyktatorowi.
Ambasador powiedział, że Łukaszence zależy na tym, aby wszyscy przedstawiciele opozycji padli na kolana i prosili o łaskę oraz aby przyznali się do tego, że przegrali. Na pewno my nie przegraliśmy, bo większość Białorusinów nadal uważa, że Łukaszenka jest nieprawowitym władcą na Białorusi. Będziemy dalej walczyć, żeby zmienić sytuację naszym kraju, żeby obalić ten reżim, bo prawo jest po naszej stronie - mówił Łatuszka.
Zdaniem gościa radia RMF24 Protasiewicz nie spędzi tych ośmiu lat w więzieniu: To będzie decyzja Łukaszenki, o ułaskawieniu go. Bo on chce też pokazać innym, że patrzcie, jeżeli przyznacie się do winy, jeżeli poprosicie o łaskę, to ja będę takim dobrym carem i jako dobry car dam zgodę, żeby człowiek nie siedział w więzieniu.
Paweł Łatuszka powiedział, ze rozmawiał z liderem innego zespołu opozycji o tym, dlaczego Protasiewicz tak postąpił: Ma słaby charakter. Oczywiście, to bardzo trudno ocenić, bo on był w rękach dyktatora, policji, ZOMO białoruskiego. Może przeszedł przez tortury i później faktycznie został złamany.
Zauważył jednak, że więźniowie polityczni każdego dnia są skazywani na tortury, a wielu z nich chciało nawet popełnić samobójstwo. Są torturowani, bici, siedzą w celach mających 3 metry kwadratowe, bez prawa wyjścia. Bez dostępu do leków, ubrań, szczoteczki do zębów itd. Mogą spać tylko 6 godzin w ciągu dnia. Później nawet nie mają gdzie usiąść.
Na pytanie dziennikarza, o to czy Protasiewicz jest zdrajcą, ambasador odpowiedział: - Są różne zdania. Niektórzy uważają go za zdrajcę. Niektórzy oczywiście myślą, że jest zakładnikiem reżimu i jako zakładnik chcieliby do niego podchodzić.
Piotr Salak zapytał swojego rozmówcę, o to czy przedstawiciele opozycji byliby gotowi na ewentualną współpracę z Romanem Protasiewiczem odpowiedział, że raczej nie. Ja myślę, że zdecydowana większość przedstawicieli sił demokratycznych białoruskiej opozycji nie byłoby gotowa z nim współpracować już nigdy. Natomiast dodał też, że to nie oznacza, że uważamy go za przestępcę. (...) bardzo trudno ocenić sytuację w stosunku do człowieka, który znajduje się w rękach takiego totalitarnego reżimu.
Paweł Łatuszka zauważył, że ciężko jest przewidzieć kolejny ruch Łukaszenki, ponieważ to, co mówi i robi jest sprzeczne. Rano mówi, że na przykład ze strony Ukrainy i Polski już nie ma zagrożenia i że partnerzy zachodni komunikują się z nim. (...) Wieczorem mówi już, że jest niebezpieczna sytuacja wokół Białorusi i musimy być czujni.
Wiemy, że jest przestępcą, wiemy, że musi być ukarany. Teraz zbieramy dowody, jako Narodowy Zarząd Antykryzysowy działający w Warszawie, o tym, że Łukaszenka jest winny deportacji dzieci z Ukrainy na terytorium Białorusi i Rosji. (...) W najbliższym czasie wybieram się do Strasburga, gdzie przedstawimy to w ramach Rady Europy ambasadorem Rady Europy. Przedstawiliśmy nasze sprawozdanie dla strony ukraińskiej i to pokazuje, że Łukaszenka jest zbrodniarzem wojennym i musi być wydany list gończy za nim - wyjaśnił były ambasador, dodając, że Łukaszenka jest winny także przestępstwom przeciwko człowieczeństwu.
Opracowanie: Wiktoria Urban