Szef ukraińskiego wywiadu wojskowego gen. Kyryło Budanow powiedział, że podczas akcji sił specjalnych na terenie rosyjskiego obwodu biełgorodzkiego bardzo ciężko ranna została "dość kultowa postać". Wojskowy nie chciał ujawnić, o kogo chodzi, ale poinformował, że ofiarę przetransportowano śmigłowcem bezpośrednio do Moskwy.
Ukraiński wywiad wojskowy (HUR) poinformował w piątek, że siły specjalne przeprowadziły operację na terenie rosyjskiego obwodu biełgorodzkiego.
Działania argumentowano wzrostem liczby przypadków sabotażu ze strony Rosjan oraz próbą ochrony ukraińskiej ludności cywilnej, która żyje w pobliżu granicy z Rosją i "cierpi w związku z atakami agresora".
"Żołnierze Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy wdrożyli zestaw akcji specjalnych w celu zadania wrogowi strat oraz osłabienia jego morale" - przekazano.
Według HUR, zwiadowcy zaminowali jedyną drogę, którą na wskazanym terenie poruszały się siły rosyjskie. Zaatakowano również zgrupowanie jednej z wrogich jednostek; Ukraińcy mieli użyć broni strzeleckiej i moździerzy.
Nie wiadomo, kiedy dokładnie siły specjalne przeprowadziły wspomnianą operację. Rosjanie mieli jednak ponieść straty, których wymiar jest ustalany.
W piątek do operacji sił specjalnych odniósł się sam szef ukraińskiego wywiadu generał Kyryło Budanow. Poinformował on, że w wyniku tych działań bardzo ciężko ranna została "dość kultowa postać".
Co mogę powiedzieć ciekawego, nie zdradzając szczegółów: jeden z bardzo ciężko rannych był postacią dość kultową. Natychmiast wezwali (Rosjanie - przyp. red.) śmigłowiec, aby ewakuować go bezpośrednio do Moskwy - poinformował gen. Kyryło Budanow, który nie chciał jednak ujawnić szczegółów akcji.
Wojskowy stwierdził, że wspomniane działania są "normalną operacją" wywiadu wojskowego.
Mamy otwartą wojnę i nie ma się co dziwić. Ten, kto niesie wojnę innym, prędzej czy później sam ją otrzyma, co w zasadzie w końcu ma miejsce - stwierdził.