Robert Kubica zaprzeczył spekulacjom łączącym go z teamem Ferrari. Od dłuższego czasu włoskie i francuskie media informują na temat możliwego zastąpienia przez Polaka Brazylijczyka Felipe Massy. Kierowca Renault, blisko przyjaźniący się z Fernando Alonso, znalazł się na pokładzie samolotu włoskiego teamu, który zabrał kierowców z Szanghaju po zamieszaniu związanym z unoszącą się nad Europą chmurą pyłu wulkanicznego.

REKLAMA

24-letni Polak w ostatni weekend w Renault Clio startował we Włoszech w 17 Rally Internazionale del Taro. Zapytany, czy wspólna podróż z Alonso oznacza, że będzie on w przyszłym sezonie jego partnerem z zespołu odpowiedział żartując: Jasne, na pewno. Nie wydaje mi się, by fakt, że lecieliśmy razem miał mieć jakikolwiek związek z Ferrari.

Faktem jest, że pasażerami lotu na trasie Szanghaj-Dubaj-Nicea byli także m.in Vitantonio Liuzzi, Jarno Trulli, Felipe Massa oraz Giancarlo Fisichella. Rzadko się zdarza, że tak wielu kierowców znajduje się na pokładzie tego samego samolotu, dlatego było to całkiem przyjemne - stwierdził Kubica.