Brytyjski "The Times" podał nazwiska trzech osób, które miały największy wpływ na decyzję Władimira Putina o rozpoczęciu wojny w Ukrainie 24 lutego 2022 roku. To ludzie z najbliższego kręgu prezydenta Rosji. Nikołaj Patruszew, Aleksandr Bortnikow i Jurij Kowalczuk to osoby, dzięki którym Putin nie zawahał się w realizacji swoich agresywnych planów. Brytyjski dziennik "The Times" podał te informacje, powołując się na źródło w rosyjskim rządzie.
Nikołaj Patruszew - sekretarz Rady Bezpieczeństwa Rosji, Aleksandr Bortnikow - dyrektor FSB, Jurij Kowalczuk - oligarcha i przyjaciel Putina, główny udziałowiec Banku Rossija - to oni przekonali prezydenta Rosji o konieczności inwazji na Ukrainę.
"The Times" podaje, że minister obrony Siergiej Szojgu w tej układance miał być tylko "chwiejnym wykonawcą".
Według agencji UNIAN, większość osób należących do rosyjskich elit nie miała pojęcia o tym, że Putin może urzeczywistnić swoje plany dotyczące inwazji na Ukrainę. Słowa Putina traktowała jako "blef".
Aleksandr Bortnikow pełni obecnie funkcję dyrektora Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB), czyli instytucji, która powstała z Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego (KGB). Stanowisko to objął 12 maja 2008 roku, wcześniej był dyrektorem Służby Bezpieczeństwa Ekonomicznego FSB i szefem dyrekcji FSB w obwodzie petersburskim i leningradzkim. Bortnikow poznał Putina podczas służby w KGB w Leningradzie.
W 2022 roku po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę Aleksandr wraz z synem, Denisem, pełniącym funkcję wiceprezesa w jednym z największych państwowych rosyjskich banków, został objęty specjalnymi sankcjami przez Stany Zjednoczone.
Nikołaj Patruszew to jeden z najbardziej zaufanych ludzi Władimira Putina. Współpracuje z nim od lat 70. XX wieku - od czasów KGB. Był szefem FSB w latach 1999-2008. To on brał udział w dziwacznym spotkaniu rosyjskiej rady bezpieczeństwa, trzy dni przed inwazją w Ukrainie, w sprawie uznania niepodległości republik donieckiej i ługańskiej. Prezydent Rosji wskazywał go jako swojego ewentualnego następcę.
Jurij Kowalczuk to z wykształcenia fizyk. Dzięki przyjaźni z Putinem i innymi oligarchami, stał się jednym z najważniejszych ludzi w Rosji. Od 2004 roku Jurij Kowalczuk jest prezesem i głównym udziałowcem Banku Rossija, jednego z największych komercyjnych banków Rosji. Jest również współwłaścicielem firmy Ozon, jednego z ulubionych ośrodków narciarskich Władimira Putina. W sumie jego firmy przejęły aktywa m.in. w sektorze gazowym, ubezpieczeniowym i reklamowym.
, https://t.co/rBl1ogRk1G pic.twitter.com/fEkQtJS4G2
unianNovember 3, 2022
Inwazja Rosji na Ukrainę rozpoczęła się nad ranem 24 lutego. Doszło wówczas do ataków rakietowych na Kijów, Charków, Lwów i inne duże miasta.
Wcześnie Putin podpisał dekret o uznaniu niepodległości Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej i zarządził rozpoczęcie w nich "operacji pokojowej".
W telewizyjnym orędziu sytuację w Donbasie ocenił jako "krytyczną". Dodał, że "Ukraina została sztucznie utworzona, przez Rosjan".
Stwierdził, że przyznanie praw republikom po opuszczeniu przez nie Imperium Rosyjskiego było "szaleństwem". Powiedział, że Ukraina to "amerykańska kolonia z marionetkowym rządem" i że dąży do stworzenia broni masowego rażenia.
Wyraził przekonanie, że "zagrożenie dla Rosji jest realne", bo "NATO poszerza swoją infrastrukturę ofensywną", a "wyrzutnie tarczy antyrakietowej w Polsce mogą być użyte do pocisków ofensywnych".
Decyzję Rosji o uznaniu niepodległości samozwańczych republik potępiło wtedy NATO. Unia Europejska zapowiedziała, że zareaguje nałożeniem sankcji. Restrykcje zapowiedział też Biały Dom.
Rosyjskie czołgi przedarły się przez granicę ukraińską w rejonie Białorusi. Wiele miast znalazło się pod okupacją, w tym część obwodu kijowskiego.
Przed Ukraińcami ekstremalnie trudna zima. W wielu miejscowościach zniszczonych podczas rosyjskich ostrzałów nie ma prądu, wody, ogrzewania. Ludzie mieszkają w ruinach budynków, bez okien, ścian. Chowają się w piwnicach.
Pomóżmy im przetrwać nadchodzące miesiące. Wraz z Instytutem Bezpieczeństwa i Rozwoju Międzynarodowego kierowanym przez gen. Bogusława Packa zbieramy pieniądze na tzw. pakiety "safe winter". To komplety ciepłej odzieży, bielizny termoaktywnej, obuwia, kurtek czy śpiworów pozwalające na przetrwanie w niskich temperaturach.
Sprawdź, jak możesz włączyć się w akcję. TUTAJ ZNAJDZIECIE LINK DO ZBIÓRKI>>>