Czyj jest Księżyc? To pytanie zadaje brytyjska BBC w kontekście coraz większego zainteresowania Srebrnym Globem.
Księżyc codziennie pojawia się nad naszymi głowami - ale nie myślimy o nim, jak o obiekcie, o który w przyszłości ludzie mogą toczyć boje. A Chińczycy już po raz czwarty osadzili lądownik na powierzchni Srebrnego Globu, po raz pierwszy też sprowadzili na Ziemię próbki z jego ciemnej strony, która nota bene wcale nie jest ciemna. Po prostu nigdy na Ziemi jej nie widać, ponieważ ruch obrotowy Księżyca zsynchronizowany jest w ten sposób z ruchem obrotowym Ziemi, że jedna z jego stron pozostaje dla nas tajemnicą.
Jeśli dodać do tego zainteresowanie Japończyków i Hindusów, których kraje także wysłały na Księżyc swoje lądowniki, czy amerykańską firmę Intuitive Machine, która jako pierwsza komercyjna odwiedziła Srebrny Glob, napięcie rośnie. W związku z tym padają pytania, kto jest właścicielem Księżyca.
Podpisana w 1967 roku międzynarodowa umowa stwierdza jednoznacznie, że Księżyc należy do nas wszystkich i żaden kraj nie może rościć sobie do niego praw. Dwa lata później pierwszy astronauta stanął na Srebrnym Globie i usłyszeliśmy słynne słowa o "małym kroku człowieka i wielkim skoku dla ludzkości".
Inny układ potwierdził także zbiorową własność minerałów, które znajdują się pod powierzchnią Księżyca, ale - jak podkreśla BBC - popisało go tylko 17 państw, w tym żadne z tych, które wysłały tam ludzi lub bezzałogowe lądowniki.
Zdaniem ekspertów Księżyc może stać się obiektem międzynarodowych sporów, ponieważ zainteresowane są nim nie tylko państwa, lecz także prywatne firmy. Poza tym poczynania człowieka na Ziemi - w szczególności wojny i łamanie międzynarodowych porozumień - nie potwierdzają tezy, że dążymy do utrzymania pokoju w Kosmosie.
Dotychczas tylko 12 ludzi spacerowało na powierzchni Księżyca - wszyscy to Amerykanie. Rosjanie zrezygnowali z tego wyścigu, gdy okazało się, że nie mają szans być ani pierwsi, ani drudzy, czy trzeci. Łącznie tylko 6 misji zakończyło się lądowaniem załogowych pojazdów na Srebrnym Globie - to niewiele biorąc pod uwagę, że Neil Armstrong zrobił to po raz pierwszy w 1969 roku, a Jurij Gagarin wyleciał na orbitę Ziemi w 1961 roku.
Kolejna załogowa misja na Księżyc planowana jest przez Amerykanów na rok 2026.
Stopniowo kwestie własnościowe mogą stać się coraz bardziej skomplikowane. Na przykład zakończona niepowodzeniem prywatna misja Peregrine planowała wysłać na Księżyc próbki DNA człowieka, ludzkie prochy i reklamować na jego powierzchni różne produkty.
Jak się okazuje, Księżyc jest w zasięgu narodowych projektów i komercyjnych przedsięwzięć. Zaczynamy go ideologicznie zanieczyszczać. A to - zdaniem komentatorów - nie jest pożądane.