Rewolucja na włoskiej scenie politycznej: szef MSZ, jeden z czołowych polityków Ruchu Pięciu Gwiazd Luigi Di Maio opuścił tę formację. Powodem jest wewnętrzny spór w niegdyś antysystemowym ruchu na tle wysyłania broni na Ukrainę. Sprzeciwia się temu jego obecny przywódca Giuseppe Conte oraz wielu działaczy. Odejście Di Maio i powiązanych z nim działaczy może oznaczać, że M5S przestanie być największą partią we włoskim parlamencie.
Wcześniej Di Maio zarzucił byłemu premierowi Contemu i jego zwolennikom podważanie linii rządu oraz osłabianie pozycji Włoch w Unii Europejskiej.
Frakcja Contego sprzeciwia się dalszemu udzielaniu militarnego wsparcia Ukrainie, twierdząc, że niesie to ryzyko przedłużenia wojny oraz cierpień ludności. Szef dyplomacji i jego dawny bliski współpracownik odpowiada zaś, że takie stanowisko byłoby sprzeczne z linią Unii Europejskiej i NATO.
Na konferencji prasowej we wtorek wieczorem szef dyplomacji uznał za "brak odpowiedzialności" zachowanie, które nazwał "okładaniem kilofem stabilności rządu z powodów związanych z kryzysem na tle utraty poparcia". Powtórzył, że stanowisko zajmowane przez obecne kierownictwo ugrupowania grozi osłabieniem pozycji Włoch.
Musieliśmy koniecznie wybrać, po której stronie stać w historii: razem z zaatakowaną Ukrainą czy z Rosją - agresorem - mówił Di Maio.
Najbliższe dni pokażą, na ile stabilny pozostanie rząd szerokiej koalicji po jego decyzji.
Według dziennika "Il Sole 24 Ore", Ruch Pięciu Gwiazd może opuścić co najmniej 62 parlamentarzystów, w tym 11 senatorów. Jeśli do tego dojdzie, to prawicowa Liga, kierowana przez Matteo Salviniego, stanie się największą partią we włoskim parlamencie.