Komisarz Unii Europejskiej do spraw wewnętrznych chce przyjechać do Polski i na miejscu sprawdzić, jak wygląda sytuacja na polsko-białoruskiej granicy. Jutro Ylva Johansson będzie rozmawiać z szefem polskiego resortu spraw wewnętrznych Mariuszem Kamińskim, by wyrazić swój niepokój w związku z kryzysem na granicy Polski z Białorusią. Poinformował o tym rzecznik Komisji Europejskiej.
Ylva Johansson jest zszokowana śmiercią migrantów w strefie przygranicznej i chce rozmawiać z Mariuszem Kamińskim o tym, w jaki sposób Unia Europejska może pomóc, by takie sytuacje się nie powtórzyły.
Przypomnijmy, w niedzielę w dwóch miejscach przy polsko-białoruskiej granicy znaleziono ciała migrantów. Po stronie polskiej odkryto ciała trzech osób, m.in. Irakijczyka: ludzie ci zmarli prawdopodobnie z wychłodzenia. Z kolei już na Białorusi, tuż przy granicy z Polską, znaleziono ciało kobiety. Była przy niej trójka dzieci i dwoje dorosłych.
Unijna komisarz zaniepokojona jest również brakiem przejrzystości w działaniach polskich władz i brakiem informacji nt. tego, co dzieje się w strefie przygranicznej.
Zaznaczmy, że od 2 września w pasie przy granicy z Białorusią obowiązuje stan wyjątkowy. Obejmuje on w sumie 183 miejscowości. Wprowadzając stan wyjątkowy, rządzący zdecydowali m.in. o zamknięciu tych rejonów dla dziennikarzy.
Bruksela podkreśla, że polska granica z Białorusią to także unijna granica wschodnia, dlatego komisarz Ylva Johansson chce wybrać się nie tylko do Warszawy: chce na miejscu, przy granicy, przekonać się, jaka jest sytuacja.
Komisja Europejska podkreśla również, że Frontex - czyli Europejska Agencja Straży Granicznej i Przybrzeżnej - oferowała Polsce swoje wsparcie. Udziela go już skutecznie Litwie i Łotwie na ich granicach z Białorusią.
Wczoraj nasza korespondentka Katarzyna Szymańska-Borginon informowała, że z Brukseli płyną kolejne apele do Warszawy, by dopuściła Frontex na granicę z Białorusią.
Nieoficjalnie wiadomo jednak, że polskie władze nie chcą zgodzić się na obecność Frontexu.