Co najmniej 39 osób zginęło w nocy ze środy na czwartek w starciach między siłami reżimu syryjskiego a dżihadystami i rebeliantami z Idlib na północnym zachodzie Syrii - poinformowało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka.
Do ostrych starć doszło pomimo ogłoszenia 9 stycznia rozejmu, na który zgodziły się wspierająca reżim w Damaszku Rosja oraz Turcja, który z kolei popiera syryjskich rebeliantów walczących o obalenie prezydenta Baszara al-Assada. Zawieszenie broni weszło w życie 12 stycznia.
Wśród 39 zabitych jest 22 bojowników walczących w szeregach ugrupowań dżihadystycznych i rebelianckich sprzeciwiających się reżimowi syryjskiemu. Większość z nich należała do Hajat Tahrir asz-Szam, dawnego syryjskiego oddziału Al-Kaidy. Pozostałych 17 zabitych to członkowie syryjskiej armii i wspierających ją milicji.
Reżim Assada i jego sojusznicy odbili dwie wioski przy drodze do Maarat al-Numan i znajdują się obecnie w odległości siedmiu kilometrów od tego strategicznego miasta.
W wojnie w Syrii, która rozpoczęła się w marcu 2011 roku od stłumienia przez syryjskie siły bezpieczeństwa prodemokratycznych protestów, a później przekształciła w konflikt regionalny z udziałem mocarstw, śmierć poniosło ponad 380 tys. ludzi, w tym 115 tys. cywilów. Miliony ludzi zostały zmuszone do opuszczenia swoich domów, część z nich uciekła z kraju, w tym głównie do Turcji.