Dzieci, które będą miały negatywny wynik testu na koronawirusa, mają być zwalniane z kwarantanny. Nad takim rozwiązaniem pracuje teraz rząd - ustalili dziennikarze RMF FM.

REKLAMA

Dzisiaj coraz więcej szkół przechodzi na naukę zdalną, bo w klasach pojawiają się przypadki koronawirusa. Dzieci w większości nie mogą być jeszcze szczepione, więc automatycznie trafiają na 10-dniową kwarantannę.

Ma to się zmienić. Dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda informuje, że wprowadzona zostanie zasada, iż podczas takiej kwarantanny dziecko będzie można zabrać na test. Jeżeli test wykaże, że dziecko jest zdrowe, to z kwarantanny zostanie zwolnione.

Jeżeli większość uczniów z klasy uzyska negatywny wynik testu, to będą mogły wrócić do szkoły albo przedszkola przed upływem 10 dni kwarantanny.

W tej chwili rządowi eksperci i ministrowie zastanawiają się, kiedy - po kontakcie z zarażonym - będzie można zrobić taki test: czy już pierwszego dnia kwarantanny, czy dopiero po 3-4.

"Kwarantanna to czas na obserwację, czy doszło do zakażenia - w warunkach domowych, ponieważ jeśli doszło do niego, nawet bezobjawowego czy skąpoobjawowego, to grozi to dalszą transmisją wirusa. Zakaźność pojawia się przed objawami klinicznymi. Kwarantannę byłoby można jednak skrócić, wykonując test po 5-7 dniach. To bez wątpienia usprawniłoby pracę szkół, a także nie zwiększało zagrożenia epidemiologicznego" - uważa prof. Joanna Zajkowska z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.

Za skróceniem kwarantanny uczniów jest minister edukacji Przemysław Czarnek. "Jeśli taki powrót byłby możliwy i bezpieczny z punktu widzenia bezpieczeństwa zdrowia dzieci i młodzieży, to optowałby właśnie za tym, żeby tę kwarantannę skrócić maksymalnie" - stwierdził.

Obecnie tryb zdalny wprowadzono w 57 szkołach ponadpodstawowych i 50 podstawowych, tryb mieszany obowiązuje w 808 szkołach ponadpodstawowych oraz 1739 podstawowych.

Szczepienia dzieci przeciw Covid-19

W Polsce dzieci mogą być szczepione przeciw Covid-19 od 12. roku życia.

Kilka dni temu rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz poinformował, że pierwsze dawki szczepionek dla dzieci w wieku 5-11 lat spodziewane są w grudniu, ale pod warunkiem, że Europejska Agencja Leków (EMA) zatwierdzi badania do końca listopada.

Pojawiły się jednak głosy, że procedura dopuszczenia szczepionki przez EMA będzie opóźniona, decyzja spodziewana jest dopiero w połowie grudnia. Wtedy szczepienia dzieci mogłyby ruszyć na przełomie roku.

Prof. Andrzej Horban, główny doradca premiera ds. Covid-19 mówił w RMF FM, że procedura dopuszczenia szczepionki w Polsce mogłaby nastąpić na podstawie danych z badań klinicznych przeprowadzonych w USA.

Tamtejszy dyrektor Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom Rochelle P. Walensky wydała zgodę na szczepienie dzieci w wieku 5 do 11 lat przeciwko Covid-19 zgodnie z zaleceniem komitetu doradczego CDC.