Władze Rosji chcą w większym stopniu włączyć gubernatorów regionów w system bezpieczeństwa narodowego. Jak zaznacza brytyjskie ministerstwo obrony, ma to na celu przynajmniej częściowe odsunięcie krytyki społecznej od kierownictwa kraju.
Jak poinformowało ministerstwo w codziennej aktualizacji wywiadowczej, 24 października premier Rosji Michaił Miszustin powiedział, że mer Moskwy Siergiej Sobianin będzie koordynował "rozwój środków bezpieczeństwa" w regionach Rosji. Nastąpiło to po dekrecie prezydenta Władimira Putina, wprowadzającym nowy reżim poziomów alarmowych bezpieczeństwa.
"Środek ten prawdopodobnie doprowadzi do ściślejszego powiązania gubernatorów regionów z systemem bezpieczeństwa narodowego Rosji. Jest to kolejny środek, mający na celu organizację społeczeństwa w związku z presją, powodowaną przez wojnę Rosji z Ukrainą. Większe zaangażowanie urzędników regionalnych prawdopodobnie przynajmniej częściowo ma na celu odsunięcie krytyki społecznej od kierownictwa kraju. Podobne podejście Kreml stosował podczas kryzysu wywołanego przez Covid-19. Jednak prawdopodobnie utrudni to Kremlowi izolowanie rosyjskiego społeczeństwa od skutków "specjalnej operacji wojskowej" na Ukrainie" - napisano w analizie brytyjskiego wywiadu.
Z kolei amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) ocenia, że retoryka Putina świadczy o tym, iż nie jest on zainteresowany poważnymi negocjacjami z Ukrainą.
Amerykański ośrodek przytacza w najnowszej analizie wypowiedź Putina na spotkaniu z przedstawicielami służb bezpieczeństwa poradzieckiej Wspólnoty Niepodległych Państw. "Putin stwierdził, że Ukraina "straciła suwerenność" (...) i że Stany Zjednoczone używają Ukrainy jako "tarana" przeciwko Rosji" - relacjonuje ISW. Jak dodaje, szef rosyjskiego parlamentu Wiaczesław Wołodin "rozwinął tę narrację, stwierdzając, że ‘Ukraina straciła zdolność do istnienia jako państwo’ i ‘Ukraina jest okupowana przez NATO’".
"Taki język jest nie do pogodzenia z negocjacjami na równej stopie na temat zawieszenia broni, nie mówiąc już o rozwiązaniu konfliktu, który Rosja sama zaczęła. Wyraźnie sugeruje natomiast, że Kreml wciąż dąży na Ukrainie do zwycięstwa militarnego i zmiany reżimu w Kijowie, która wpłynęłaby na trwałe odwrócenie się Ukrainy od Zachodu, pod kontrolę Rosji" - zauważają analitycy. Oceniają także, że wypowiedzi Putina świadczą, że wciąż jego cele "sięgają poza terytorium, które - jak twierdzi - anektował" na Ukrainie.
ISW zwraca też uwagę w materiale, że przedstawiciele Rosji nadal potwierdzają, iż Moskwa wywozi z Ukrainy dzieci pod pozorem adopcji i wypoczynku na terenie Rosji. Z wypowiedzi rosyjskiej rzeczniczki praw dziecka, Marii Lwowej-Biełowej wynika, że adoptowała ona dziecko deportowane z ukraińskiego Mariupola, a także, że jej biuro zajmuje się tzw. rehabilitacją dzieci wywiezionych ze strefy walk.
"Przymusowa adopcja dzieci ukraińskich przez rodziny rosyjskie może stanowić pogwałcenie konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa" - przypomina amerykański think tank.