Krakowscy radni chcą powołać komisję, która będzie monitorować stan zadłużenia spółek komunalnych - informuje "Dziennik Polski". Miasto ma 2,3 mld zł długów do spłacenia. W tym roku po raz pierwszy Kraków przekroczył wskaźnik dopuszczalnego zadłużenia.
Gdyby do długu miasta wliczać kredyty, które zaciągnęły miejskie spółki, sytuacja byłaby jeszcze gorsza. Od kilku lat Kraków stosuje politykę przerzucania zadłużenia na miejskie spółki. Kiedy nie ma pieniędzy w budżecie na jakąś inwestycję, to ma ją realizować spółka komunalna - mówi Bolesław Kosior, przewodniczący klubu PiS w Radzie Miasta Krakowa.
Radni PiS chcą powołać komisję, która będzie zajmowała się zadłużeniem Krakowa - nie tylko budżetu miasta, ale także miejskich spółek. Projekt uchwały w tej sprawie ma zostać przedstawiony 7 listopada, na najbliższej sesji Rady Miasta.
Rzeczniczka prezydenta Krakowa Monika Chylaszek tłumaczy, że kredyty, które biorą spółki, nie pogarszają sytuacji finansowej miasta. Te spółki mają swoje zyski, z których mogą spłacić kredyty - podkreśla.